Pucek dziękuje za uściski i głaski, których nigdy za wiele. Futerko już ma tak gładkie jak jedwab od tego głaskania . Widzę, że nie tylko z wyglądu podobny do Bronka, ale i z charakterku . Po domu chodzi ze zgiętym karkiem, a jak tylko usłyszy dzwonek do drzwi to ogon pod siebie i mało nóg nie połamie w pędzie pod łóżko. Czekamy na wyniki ok 1 tydzień. Humor i apetyt obecne, nie pociera oka ale je przymruża. Pozdrawiamy futerka
P. S. Właśnie odebrałam zamówienie z Zoo+, tym razem sporo pasztecikowej animondy, jak wyjęłam z puszki to po całym mieszkaniu rozszedł się miły zapach, Pucek ochoczo się zabrał, Kocio powąchał, spojrzał na mnie pytająco "A gdzie galaretka?" i poszedł, więc Pucek też zrezygnował. Ponieważ Gutek też tego nie chciał, 24 puszki są u mnie. Pozostaje mi tylko przerzucić to na blaszkę i poczęstować meża pachnącym pieczonym mięskiem. Zjadłabym je sama, ale już dawno zrezygnowałam z mięsiwa. Piwniczaki się ucieszą a księciule skończą na felixach
Koty
Moderator: Beata:)
Koty
Ann pisze:Source of the post Niedobra animonda znikła w nocy
Czary..niedobra karma czasem znika.
Teraz kupuję w sklepie po jednej sztuce karmy i w razie zainteresowania konsumpcją ze strony moich podopiecznych, większy zakup na necie. Choć nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo kotełki osiedlowe się cieszą, że moje mruczki wybrzydzają. Jak nierozpakowane, można zawsze oddać do schroniska.
Mój Broniu chowa się w razie, gdy ktoś zapuka, ale tak bez nerw. Prezesik ( nie ma dnia by go nie było w mojej głowie ) był największym panikarzem. Rządził w domu, ale gdy do drzwi puk, puk, tyle go widziano.
Odpozdrawiamy futerka nad morzem.
Wojtek
Koty
No moje nie mają okazji sprawdzić swoich gustów, bo podłapani nie zmienia karmy.
A co do panikarzy, to u mnie Pirat oczywiście gościom się profilaktycznie nie pokazuje, każdy dźwięk powoduje panikę. Wczoraj sobie leżę w sypialni i nagle Pirat wlatuje i nura pod łóżko, za nim Śnieżka, ale na luzie; nie wiedziałam co się dzieje, ale mówię: sprawdzę. I co, wieszak na pranie oparty o ścianę się przewrócił i może go dotknął, albo tylko zabrzęczał, a Pirat, jak to Pirat... Lepiej zająć z góry upatrzone pozycje.
Natomiast Śnieżka gotowa wejść na kolana każdemu... Jakiemuś specowi do torby na narzędzia. I nie wiem, co lepsze...
Wojtku, trochę się bałam zapytać, żeby nie przypominać tak wcześnie smutnych chwil, ale skoro sam wspomniałeś Bronia, to jak on się czuje? Odnalazł się już w tej sytuacji?
A co do panikarzy, to u mnie Pirat oczywiście gościom się profilaktycznie nie pokazuje, każdy dźwięk powoduje panikę. Wczoraj sobie leżę w sypialni i nagle Pirat wlatuje i nura pod łóżko, za nim Śnieżka, ale na luzie; nie wiedziałam co się dzieje, ale mówię: sprawdzę. I co, wieszak na pranie oparty o ścianę się przewrócił i może go dotknął, albo tylko zabrzęczał, a Pirat, jak to Pirat... Lepiej zająć z góry upatrzone pozycje.
Natomiast Śnieżka gotowa wejść na kolana każdemu... Jakiemuś specowi do torby na narzędzia. I nie wiem, co lepsze...
Wojtku, trochę się bałam zapytać, żeby nie przypominać tak wcześnie smutnych chwil, ale skoro sam wspomniałeś Bronia, to jak on się czuje? Odnalazł się już w tej sytuacji?
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
sylseb pisze:Source of the post wieszak na pranie oparty o ścianę się przewrócił i może go dotknął, albo tylko zabrzęczał
Czasem jak coś się zadziało głośniejszego w domu ( np. wysmyknął mi się na posadzkę talerz i tym samym kończył swoją dla mnie służebność ) nawet nie wiem, gdy kiedy Prezesik znikał..po prostu znikał. Cykorek był, ale kochany.
sylseb pisze:Source of the post trochę się bałam zapytać
Sylwia, możesz pytać spokojnie. Sama wiesz, bo Twoje obecne kotki nie są Twoimi pierwszymi. W pamięci, serduchu zostają z nami na zawsze, bo inaczej być nie może. To są moje pierwsze koty w życiu jakie ze mną mieszkają ( ły ) i żałuję, że tak późno powziąłem decyzję, by cieszyć się z towarzystwa tych cudownych stworzeń.
Broniu jest dalej inny, niż gdy był jego kumpel z nami. Kocia, piękna empatia, choć nieznający kotów opowiadają o kotach takie bzdury, że szczęka opada. Obserwuję go uważnie i widzę, że stał się trochę niespokojny i strachliwy. Tym bardziej, że kilka dni po odejściu Prezesa, też byłem z nim u weta i skojarzenia związane z wsadzaniem go do transporterka mógł mieć różne, po tym jak jego kolega non stop w nim ostatnio jeździł. Choć na pierwszy rzut oka jest ok. Wiem, że ktoś powie, że to nadinterpretacja rzeczywistości, ale nie sądzę. Potrzebuje on więcej czułości, poczucia spokoju i pewności siebie. Myślę, że mijający czas w takich przypadkach jest najważniejszy. Kociolubni czują podobnie.
Futerka w Łodzi też pozdrawiamy.
Wojtek
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
homag pisze:Source of the post Kociarze, czym karmicie swoje kotełki..mam na myśli karmę suchą i mokrą, ale nie leczniczą?
Suchy Purizon, 70% mięsa. Dla mnie numer 1
Mokra to głównie Miamor ( w formie pasztetu ).
Kupuję na zoo+
Piękna, oby ktoś pokochałhomag pisze:Source of the post Zasługuje na miłość, na wiele miłości.
Hela też teraz mniej zjada, dopiero na zimę nabiera apetytuAnn pisze:Source of the post Moje i Gucio też ostatnio jakby mniej jedzą, może to odchudzanie przed latem jak u kobiet?
A wczoraj zniknęła po południu i nie wróciła na noc. Odchodziłam od zmysłów. Całą noc nie spałam. Rano okazało się, że została przez przypadek zamknięta w budynku gospodarczym
Jakaż była radość gdy ją rano zobaczyłam pod drzwiami
homag pisze:Source of the post " kobieto, byłem w strasznym miejscu, cierpiałem , a jednak wróciłem ".
.........jest coś, co Nas łączy.......
Koty
Dziś otworzyłam kolejną niedobrą puszkę, na wierzchu było jakby trochę galaretki jak w mielonce turystycznej. Aż chrumkały w pośpiechu nad miskami, czyli jednak nie taka zła.
Mama mówiła mi wczoraj co Gucio jada oprócz naszych wspólnych zakupów: męskie śniadanie w kuchni: hrabia leży rozwalony na stole, a tata kroi mu drobniutkie chapki - chlebek grubo posmarowany masłem, szyneczka, kiełbaska, jajeczko. Hrabia leniwie otwiera pyszczek i dostawa wjeżdża do środka . Pamiętam takie chapki z dzieciństwa, tylko moje miały jeszcze pomidorka lub ogórka, no i nie leżałam rozwalona na stole i jadłam samodzielnie
Mama mówiła mi wczoraj co Gucio jada oprócz naszych wspólnych zakupów: męskie śniadanie w kuchni: hrabia leży rozwalony na stole, a tata kroi mu drobniutkie chapki - chlebek grubo posmarowany masłem, szyneczka, kiełbaska, jajeczko. Hrabia leniwie otwiera pyszczek i dostawa wjeżdża do środka . Pamiętam takie chapki z dzieciństwa, tylko moje miały jeszcze pomidorka lub ogórka, no i nie leżałam rozwalona na stole i jadłam samodzielnie
Anka
Koty
Ann pisze:Mama mówiła mi wczoraj co Gucio jada oprócz naszych wspólnych zakupów: męskie śniadanie w kuchni: hrabia leży rozwalony na stole, a tata kroi mu drobniutkie chapki - chlebek grubo posmarowany masłem, szyneczka, kiełbaska, jajeczko. Hrabia leniwie otwiera pyszczek i dostawa wjeżdża do środka . Pamiętam takie chapki z dzieciństwa, tylko moje miały jeszcze pomidorka lub ogórka, no i nie leżałam rozwalona na stole i jadłam samodzielnie
No nie ma to jak męskie śniadanka... Ja to jestem zbyt leniwa, żeby dla siebie się aż tak starać, więc moje muszą się pogodzić z tym, co dostają w miskach. Ale (własnego!) im nie oszczędzam...
zosiasamosia pisze:A wczoraj zniknęła po południu i nie wróciła na noc. Odchodziłam od zmysłów. Całą noc nie spałam. Rano okazało się, że została przez przypadek zamknięta w budynku gospodarczym
Jakaż była radość gdy ją rano zobaczyłam pod drzwiami
Szczęśliwie moje nie wychodzą, bo moja pompa ssąco-tłocząca by ne wytrzymała tego napięcia. Szczęśliwie wszystko się dobrze skończyło.
homag pisze:...żałuję, że tak późno powziąłem decyzję, by cieszyć się z towarzystwa tych cudownych stworzeń.
Kurczę, nigdy nie miałam zwierząt, aż do 2000 roku. I mocno się zastanaiwam, jak ja mogłam wtedy żyć?
homag pisze:Broniu jest dalej inny, niż gdy był jego kumpel z nami. Kocia, piękna empatia, choć nieznający kotów opowiadają o kotach takie bzdury, że szczęka opada.
Zauważyłam, że personifikuję moje zwierzaki, ale tylko w temacie ioch miłości, przywiązania i generalnie uczuć. Zresztą nie tylko moje koty, mam swojego ulubionego "jamnika o mało co" u moich przyjaciół i uważam, że Ciuciuś kocha mnie nad życie, a ja jego to już na pewno Choć to cwaniak jakich mało. I wiadomo, że zwierzaki też mają swoich przyjaciół wśród ferajny i dlaczego one nie mogoą tęsknić, skoro my tak tęsknimy?
Głaski dla wszystkich od Pirata, Śnieżki i Księżniczki, no i oczywiście ode mnie. Nic to, wracam do pracy
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
Dziękuję Zosiu za kulinarne podpowiedzi.
Ranek musiał być niewyspany, za to szczęśliwy bardzo. Hela i tak spryciula, bo chyba wydostała się z zamkniętego gospodarczego.
To se Gucio wychował opiekunów. Spryciula, choć to naturalne raczej.
No nie..ja też dzisiaj, aż nie wierzę..dom bez kota....zmądrzałem 9 lat po Tobie Sylwia..lepiej późno niż wcale.
Gdybym mieszkał w domu, nie w bloku, miałbym większą gromadkę. Wszystko może przede mną..
Otóż to. Pokazują to w swój sposób, lecz mają zapewne czyste i głębokie tęsknoty.
Ja też uosabiam swoje koty, bo to takie oczywiste..skoro je kocham. Oczywiście bez jakichś skrzywień czy wypaczeń. Tak po prostu, bardzo lubię być z nimi i mam wrażenie, że one ze mną również.
zosiasamosia pisze:Source of the post Całą noc nie spałam. Rano okazało się, że została przez przypadek zamknięta w budynku gospodarczym
Ranek musiał być niewyspany, za to szczęśliwy bardzo. Hela i tak spryciula, bo chyba wydostała się z zamkniętego gospodarczego.
Ann pisze:Source of the post Hrabia leniwie otwiera pyszczek i dostawa wjeżdża do środka
To se Gucio wychował opiekunów. Spryciula, choć to naturalne raczej.
Ann pisze:Source of the post no i nie leżałam rozwalona na stole
sylseb pisze:Source of the post Kurczę, nigdy nie miałam zwierząt, aż do 2000 roku. I mocno się zastanaiwam, jak ja mogłam wtedy żyć?
No nie..ja też dzisiaj, aż nie wierzę..dom bez kota....zmądrzałem 9 lat po Tobie Sylwia..lepiej późno niż wcale.
Gdybym mieszkał w domu, nie w bloku, miałbym większą gromadkę. Wszystko może przede mną..
sylseb pisze:Source of the post skoro my tak tęsknimy?
Otóż to. Pokazują to w swój sposób, lecz mają zapewne czyste i głębokie tęsknoty.
Ja też uosabiam swoje koty, bo to takie oczywiste..skoro je kocham. Oczywiście bez jakichś skrzywień czy wypaczeń. Tak po prostu, bardzo lubię być z nimi i mam wrażenie, że one ze mną również.
Wojtek
Koty
A moje doświadczenie ze zwierzakami to 3 chomiki w dzieciństwie (nie naraz), zebrałoby się niezłe stadko psów przyprowadzonych do domu, których niestety nigdy nie mogłam zatrzymać bo mieszkałam w bloku i dopiero Kocio pojawił się w 2012 mimo, że cały czas od dziecka marzyłam o psie. Odkąd pojawił się maleńki Kocio moje wszystko się zmieniło. Ale psy dalej lubię, zresztą jak wszystkie zwierzaki. Sylwia, ja też się tak nie staram jak mój tata, jedynie czasem kroję im parówkę na plasterki i rzucam żeby miały namiastkę polowania. Czego nie upolują, to dostaje drugą szansę w misce, a 3 szansa wychodzi do miseczki piwniczanki naszej osiedlowej, ta niczym nie pogardzi.
Pozdrówka
Pozdrówka
Anka
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 110 gości