Koty
Moderator: Beata:)
Koty
homag pisze:jak ja żyłem tyle swojego życia bez kotów..dobrze, że się skapnąłem w porę i mam już w domu kocich przyjaciół.
No właśnie, jak to mogło być. W życiu nie miałam zwierzaka, psów bałam się panicznie... Doszło do tego, że zamieniałam się w kamień, kiedy kotka teściów po mnie spacerowała (złośliwa była, swoją drogą) i to był ten impuls, że chyba coś nie tak jest... I od 2000 roku żyję sobie z czworonożnymi kumplami
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
Ann pisze:Source of the post Niezmiennie kochani
I kochają nas bez względu na nasz wygląd, nieciekawy charakter czy totalną głupotę.
Oszywiście to o sobie..
sylseb pisze:Source of the post Skąd my (wy?) To znsmy....
Być kumplem kota nie jest łatwo..no, nie każdy może nim być..
Wojtek
Koty
sylseb pisze:Source of the post Skąd my (wy?) To znsmy....
Dlaatego coraz częściej rozważam surowe mięsko, za jednym zamachem zakupy dla wszystkich moich Panów . A w necie tylko chrupki I żwirek
Anka
Koty
Mój śliczny sąsiad Albercik . Zdecydowanie urósł I utył od lata, nie chce mu się już aportować piłeczek na korzyść machaj mi wędką a ja na leżąco pomacham łapkami . To niewyraźne zdjęcie to zagryzanie upolowanej wędki. No I dalej lubi podgryzać ręce, na szczęście leciutko, mój Pucek wkłada dużo więcej serca w gryzienie. No I Albercik jak niektóre dorastające koty zrobił się niewymiarowy - ma za gruby ogon, za krótkie łapki ale też dość grube, jest cięższy od mojego Kocia, czyli ok 5 kg + czyli docelowo dotrze prawdopodobnie do kategorii wagowej mojego Pucka ok 6 kg
Anka
Koty
E no, Albercik to facio i ma wypisane na pyszczku - " ja tu rządzę "..
Sześć kg przy dwóch i pół mojej Ineczki, ciężko porównać..za to nie ma miejsca w domu, gdzie by kicia nie wskoczyła.
Moja kruszynka
i jej daleki kuzyn
Sześć kg przy dwóch i pół mojej Ineczki, ciężko porównać..za to nie ma miejsca w domu, gdzie by kicia nie wskoczyła.
Moja kruszynka
i jej daleki kuzyn
Wojtek
Koty
Koty są piękne, mogę ich zdjęcia oglądać zawsze! A Wasze to uznaje już za bliskich znajomych...
Moje dostosowują się do mojego stylu życia, szczególnie Piratek, zawsze do mnie przychodzi, jak sobie poleguję i tak sobie odpoczywamy razem A w niedzielę kolejny szok - Księżniczka przy mnie (to szok nr 1), a za moment Śnieżka przychodzi i kładzie się przy niej! I żądnych fuknięć, podgryzań, miauków... Zamieszczę zdjątko, bo dziewczynki mnie jednak zaskakują... A, oczywiście Pirat z drugiej strony, on wypoczynku nie odpuszcza.
Moje dostosowują się do mojego stylu życia, szczególnie Piratek, zawsze do mnie przychodzi, jak sobie poleguję i tak sobie odpoczywamy razem A w niedzielę kolejny szok - Księżniczka przy mnie (to szok nr 1), a za moment Śnieżka przychodzi i kładzie się przy niej! I żądnych fuknięć, podgryzań, miauków... Zamieszczę zdjątko, bo dziewczynki mnie jednak zaskakują... A, oczywiście Pirat z drugiej strony, on wypoczynku nie odpuszcza.
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Koty
Taa, Inka faktycznie kruszynka..taka mała kobietka.
Ann, Broncisław tylko wygląda na bysiora. Dzisiaj rano byłem u weta, bo kaszlał tak nieładnie od kilku dni i po osłuchaniu mu klaty i zmierzeniu temperatury okazało się, że się wziął i koleżka przeziębił. Dzisiaj, jutro i w czwartek antybiotyk i powinno być dobrze. Zważyłem go - całe 3850 gram. Tak chyba w sam raz. A wracając króciutko do wizyty u weta ( oj jak on nie lubi takich imprez ), pomiar temperatury poprzez odbyt, wzbudza w Bronku totalną wściekłość..w pewnym sensie go rozumiem.
Wszystkie koty są cudne i powtórzę po raz enty, - wszystkie zwierzęta.
Mam tak samo oglądając fotki Waszych mruczków..niby obce, a jak swoje..
Sylwia, to musi być balsam dla duszy, taki bliskość i przytulaśność swoich własnych kotków. Niestety tak nie mam..niby lubią głaski, Inka śpi ze mną w nocy, ale do wspólnego relaksu nie udało mi się dojść.
Muszę się pochwalić, bo mój najmłodszy syn ( moja krew ) wraz z dziewczyną wzięli kilka dni temu ze schroniska dwa koty ( braci ). Mają około 1,5 roku i są tacy grzeczni, spokojni i przepiękni. Byłem w odwiedzinach w niedzielę i nie mogłem się ich nagłaskać.
Zostali złapani jako maluszki w jakichś terenach, gdzie by nie przeżyli. Byli z mamą i dwójką rodzeństwa. Kotka po sterylizacji chyba została adoptowana, niestety pozostała dwójka maluchów nie przeżyła, a dwaj bracia byli na tyle mocni, że im się udało. Oczywiście koty ze schroniska są wykastrowane i itd, itd, ale takie stany zapalne uszu i oczu, trzeba samemu dobrze wyleczyć. Byli już u weta, leki podane i po tygodniowej kuracji do kontroli. Cieszę się, że jak młodzi gdzieś sobie pojadą, będę mógł do nich jeździć i karmić. Fiodor i Senan - tak się zowią.
Fotki będą..tylko za jakiś czas.
Ann, Broncisław tylko wygląda na bysiora. Dzisiaj rano byłem u weta, bo kaszlał tak nieładnie od kilku dni i po osłuchaniu mu klaty i zmierzeniu temperatury okazało się, że się wziął i koleżka przeziębił. Dzisiaj, jutro i w czwartek antybiotyk i powinno być dobrze. Zważyłem go - całe 3850 gram. Tak chyba w sam raz. A wracając króciutko do wizyty u weta ( oj jak on nie lubi takich imprez ), pomiar temperatury poprzez odbyt, wzbudza w Bronku totalną wściekłość..w pewnym sensie go rozumiem.
sylseb pisze:Source of the post Koty są piękne, mogę ich zdjęcia oglądać zawsze! A Wasze to uznaje już za bliskich znajomych...
Wszystkie koty są cudne i powtórzę po raz enty, - wszystkie zwierzęta.
Mam tak samo oglądając fotki Waszych mruczków..niby obce, a jak swoje..
Sylwia, to musi być balsam dla duszy, taki bliskość i przytulaśność swoich własnych kotków. Niestety tak nie mam..niby lubią głaski, Inka śpi ze mną w nocy, ale do wspólnego relaksu nie udało mi się dojść.
Muszę się pochwalić, bo mój najmłodszy syn ( moja krew ) wraz z dziewczyną wzięli kilka dni temu ze schroniska dwa koty ( braci ). Mają około 1,5 roku i są tacy grzeczni, spokojni i przepiękni. Byłem w odwiedzinach w niedzielę i nie mogłem się ich nagłaskać.
Zostali złapani jako maluszki w jakichś terenach, gdzie by nie przeżyli. Byli z mamą i dwójką rodzeństwa. Kotka po sterylizacji chyba została adoptowana, niestety pozostała dwójka maluchów nie przeżyła, a dwaj bracia byli na tyle mocni, że im się udało. Oczywiście koty ze schroniska są wykastrowane i itd, itd, ale takie stany zapalne uszu i oczu, trzeba samemu dobrze wyleczyć. Byli już u weta, leki podane i po tygodniowej kuracji do kontroli. Cieszę się, że jak młodzi gdzieś sobie pojadą, będę mógł do nich jeździć i karmić. Fiodor i Senan - tak się zowią.
Fotki będą..tylko za jakiś czas.
Wojtek
Koty
To się nam powiększy grono znajomych , lepsi niż przyjaciele z facebooka . Dla mnie też już Wasze kociule jak swoje, w końcu "wszystkie dzieci nasze są". A że mają futerka? Każdy ma taką rodzinkę jaką sobie stworzy . Wojtek, uściski dla dzieciaków, ale w końcu skądś mają dobry przykład . A Bronka chyba muszę przeprosić za posądzenie o otyłość, ale ujęcie go zaprezentowało imponująco
Anka
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 274 gości