SM dziedziczne?...
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
To dlaczego badają tą krew w celach genetycznych?
U mnie też jest taki przypadek - kuzynka mojej mamy jakieś pięć lat temu miała stwierdzony sm, niestety...
Zatem coś w tym jednak jest, a bardzo bym chciała, żeby nie było nic, bo ja mam syna i córkę. I też bym nie chciała, żeby chorowali.
U mnie też jest taki przypadek - kuzynka mojej mamy jakieś pięć lat temu miała stwierdzony sm, niestety...
Zatem coś w tym jednak jest, a bardzo bym chciała, żeby nie było nic, bo ja mam syna i córkę. I też bym nie chciała, żeby chorowali.
Co nas nie zabije to nas wzmocni
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
------------------------------------------
Ale i tak najbardziej nam do twarzy z uśmiechem!
-
- Posty: 1425
- Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
- Lokalizacja: wlkp
Ja bym się tak nie przejmowała, co innego gdyby chore były babcia, mama, ciotki, kuzynki itd. Dwa przypadki w rodzinie nie świadczą o dziedziczności. Wiecie, tak ostatnio zastanawiałam się jaki wpływ na SM miał wybuch w Czarnobylu, bo niby skażenie nie było takie straszne- twierdzą jedni, ale mówią też, że wybuch był ileś tam razy silniejszy niż w Hiroszimie, no to chyba i skażenie było większe? Jedni twierdzą, że nie miał wpływu na zdrowie ludzi, ale jeśli nie wiadomo dlaczego ktoś zachoruje na SM, a drugi nie, to skąd mogą wiedzieć jaki wpływ ma skażenie radioaktywne. Tak sobie tylko myślę.....
Hej! Dawno już tu nikt nie zaglądał a moim zdaniem warto bo może ktoś tam wreszcie zauważy że SM jest dziedziczne bo przecież wiele przypadków na to wskazuje ,nie jest to wyssane z palca.A oto mój przykład ,chorował tato -zmarł w wieku 46 lat,następnie na to choróbsko zapadła siostra -też już od nas odeszła a miała dopiero 26 lat.U siostry SM postępował błyskawicznie szybko usiadła na wózku a poza tym dziewczyna się załamała bo widziała jak tato to przechodził i jak szybko nas zostawił.Ja jestem kolejną osobą z tą paskudną choroba -choruje już 10 lat ale chyba mam silną psychikę i się nie załamałam a to w naszej chorobie podstawa i dlatego jakoś jeszcze funkcjonuje.Dopiero od roku jestem na rencie bo mam troche problemów z poruszaniem i poważny problem z pęcherzem[nietrzymam moczu]. I JAK TU NIE SĄDZIć ŻE CHOROBA JEST NIE DZIEDZICZNA -OWSZEM WSZYSTKIE ZNAKI NA NIEBIE I NA ZIEMI WSKAZUJĄ ŻE JEDNAK JEST DZIEDZICZNA. Mam jeszcze 4 braci którzy na szczęście są zdrów jak ryba tak więc po ojcu w prezencie dostały to dziewczęta i dzięki Bogu bo ktoś w rodzinie musi być zdrowy .
dziedziczność w SM nie jest udowodniona, prawdopodobnie są jakieś predyspozycje genetyczne do zachorowania ale do tego muszą wystąpić dodatkowe czynniki uaktywniające chorobę.
szkoda, że w XXI wieku nauka tak mało wie o tej chorobie...
mój mąż jest chory i siostra jego mamy, czyli bliska rodzina.
według mnie, nie można sprawdzić do czterech pokoleń wstecz, czy ktoś chorował czy nie... nawet te 30 lat temu wiedza o SM była nikła i pod tę chorobę podpinano sto innych.
a skąd wiem? ciocia mojego męża była leczona na korzonki, kręgosłup i sto innych rzeczy...
szkoda, że w XXI wieku nauka tak mało wie o tej chorobie...
mój mąż jest chory i siostra jego mamy, czyli bliska rodzina.
według mnie, nie można sprawdzić do czterech pokoleń wstecz, czy ktoś chorował czy nie... nawet te 30 lat temu wiedza o SM była nikła i pod tę chorobę podpinano sto innych.
a skąd wiem? ciocia mojego męża była leczona na korzonki, kręgosłup i sto innych rzeczy...
Wróć do „Sugerowane tematy....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 31 gości