Postautor: Iffonka » 2009-07-27, 10:58
Malina, piszesz, że po co się męczyć i tak SM jest nieuleczalne, przypomnę tytuł filmu: "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową. " No to po co niby jeść, pić, po co używać kremów do twarzy, przecież i tak kiedyś pojawią się zmarszczki......
Kochana Ty szoruj do psychologa, bo coś mi się wydaje, że masz deprechę w wersji książkowej. Pomyśl o tych, którzy żyją obok Ciebie, którym sprawiasz cierpienie, nie chorobą, ale Twoim nastawieniem do świata, nie zrzucaj wszystkiego na SM, to oczywiście wygodne: ja jestem biedna, nieszczęśliwa, taka pokrzywdzona przez los.....oj oj.... A powiem Ci jedno, że masz cholerne szczęście, bo masz tylko SM, masz leczenie i możesz z tym żyć bez większych problemów przez kilkadziesiąt lat, co mają powiedzieć ci, dla których już nie ma nadziei, którzy dziękują za każdy dzień życia, mimo, że jest przepełnione cierpieniem i ogromnym bólem, oni walczą, nawet nie wiesz jak bardzo. popatrz dalej niż czubek swojego nosa, a zobaczysz .......