Rower?
Moderator: Beata:)
Halina pisze: rower na trzech kółkach, ze sporym koszykiem z tyłu.
Bardzo fajna sprawa z tym rowerkiem, moja znajoma ze stowarzyszenia na takim rowerku śmiga i dobrze działa na jej nogi. Nie dość, że ma koszyk to jeszcze specjalnie miejsce na kule.
A kupiła sobie coś takiego klik .
Też zastanawiałam się, by sobie takie cudeńko sprawić, ale na dzisiejszy dzień nie dam rady.
Pozostaje rowerek stacjonarny i skuterek.
niusiek84 pisze:narazie basen to daleka decyzja.
Niusiek może spróbuj jednak z basenem.To fakt jest sporo ludzi i może irytować to gapienie się,ale do tego się można przyzwyczaić,a efekty mogą być naprawdę zauważalne.Przede wszystkim dlatego,że w wodzie prawo grawitacji prawie nie istnieje i można wykonywać bez problemów ćwiczenia,które poza wodą są niemożliwe do zrobienia.Chodzę dosyć często na basen i zauważyłem,że nawet po ciężkim dniu gdy jestem padnięty i chodzi mi się byle jak,wybiorę się na godzinkę poruszać w wodzie,mija zmęczenie i nogi są mocniejsze.Pozdrawiam.
Wojtek
Nie moja decyzja a męża . Ogólenie zasada jego jest taka: upór przede wszystkim -taka obrona odkąd wszyscy pouczają co powienien a czego nie, co ma robić : jak żyć i jak "ruszać się" .A potem ja pracuje nad tym żeby mu jednak "wyperswadować te decyjzje" które przecież nic nie dadzą dobrego.
Łatwo nie jest, lecz nic na siłę. Tym bardziej że temat basenu to drażliwy na dzień dzisiejszy temat poprzez nadgorliwość siostry , która wciąż powtarza : musisz chodzić na basen , ja jadę np. w środę to po Ciebie zajadę i se popływasz a wiecie jak to działa jak ktoś mówi "musisz" i na dodatek nie ma (a może nie chce mieć)pojęcia o samopoczuciu tego co choruje! musisz i koniec.- A gdzie tu zdanie chorego? Na tym koniec wyjaśnień. Narazie niestety rower i ćwiczenia Basen w opracowaniu ..... . Znając mnie dojdzie wkońcu do skutku.... .
Łatwo nie jest, lecz nic na siłę. Tym bardziej że temat basenu to drażliwy na dzień dzisiejszy temat poprzez nadgorliwość siostry , która wciąż powtarza : musisz chodzić na basen , ja jadę np. w środę to po Ciebie zajadę i se popływasz a wiecie jak to działa jak ktoś mówi "musisz" i na dodatek nie ma (a może nie chce mieć)pojęcia o samopoczuciu tego co choruje! musisz i koniec.- A gdzie tu zdanie chorego? Na tym koniec wyjaśnień. Narazie niestety rower i ćwiczenia Basen w opracowaniu ..... . Znając mnie dojdzie wkońcu do skutku.... .
niusiek84- może dobrym argumentem za basenem będzie taki, że "może i kto przez chwile popatrzy ale w sumie to guzik go to obchodzi i jak wydał kasę na bilet to bardziej go obchodzi żeby popływać niż sie gapić na niezdarnego faceta" Podstawowy problem może być z wytrzymaniem temperatury w przebieralni, tu przydałby się kumpel, który będzie pod ręką i w tym miejscu.
"Musisz" rzeczywiście działa zupełnie odwrotnie.
A ty chodzisz popływać?
"Musisz" rzeczywiście działa zupełnie odwrotnie.
A ty chodzisz popływać?
Polecam temat http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... ight=basen
..bo z roweru spadniemy do wody
..bo z roweru spadniemy do wody
Ja wczoraj właśnie zacząłem sezon rowerowy są momenty, że jest ślisko, ale ogólnie jest ok.
Ja z rowerem się nie rozstaję. W sierpniu jak miałem rzut i niezabardzo mogłem chodzić to jeździłem do szpitala na kroplówy Solu oczywiście na rowerze Wsiąść i rzuszyć było ciężko, ale od czego są krawężniki Basen obowiązkowo 2 razy w tygodniu. Plus od niedawna snowboard w weekendy. Im więcej się ruszam tym lepiej się czuję zarówno fizycznie jak i psychicznie. Polecam bo to naprawdę pomaga.
Ja z rowerem się nie rozstaję. W sierpniu jak miałem rzut i niezabardzo mogłem chodzić to jeździłem do szpitala na kroplówy Solu oczywiście na rowerze Wsiąść i rzuszyć było ciężko, ale od czego są krawężniki Basen obowiązkowo 2 razy w tygodniu. Plus od niedawna snowboard w weekendy. Im więcej się ruszam tym lepiej się czuję zarówno fizycznie jak i psychicznie. Polecam bo to naprawdę pomaga.
sTwardy & Rozsiany
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość