DEPRESJA????
kochani, dyskusja poszla daleko. Mysle ze nikt nikogo tu nie oskarza, Rob widze ze poczules sie w obowiazku wytlumaczyc. Moze teraz uscisk
Ja obecnie powlocze nogami (mam nadzieje ze chwilowo), ale czytajac o bieganiu usmialam sie
wracajac do tematu- ubolewam troszke ze nie moge sie teraz meczyc. Wpadam w depresje od czasu do czasu i wysilek fizyczny (marszobiegi) byl moim stalym
lekarstwem, dzieki temu unikalam lekow
rob pisze:Krzyn hmm niech pomyślę zdaje się że napisałem czasami czyli w niektórych przypadkach, skąd wiesz że pisałem że w twoim wypadku nie jest to czasowe ?, masz jakieś pewne informacje ?. Statystycznie masz ponad 70% szans że z tego wyjdziesz.
a nie można na 85 % rob, taki % biorę w ciemno i sza.
pchla pisze::-)
kochani, dyskusja poszla daleko. Mysle ze nikt nikogo tu nie oskarza, R
Ja obecnie powlocze nogami (mam nadzieje ze chwilowo), ale czytajac o bieganiu usmialam sie
w
A ja - przyznaję się nie uśmiałam.
Rob przez 12 lat miał 2 rzuty, jest sprawny. Choroba nie wszystkich tak traktuje. Ja po 10 latach od pierwszego rzutu jestem na wózku, słabo widzę itp. Kiedy słyszę jak ktoś zaleca mi bieganie to mam ochotę po prostu strzelić mu w paszczę.
Kocham swoje życie, też wykorzystuje do maks każdą chwilę. Ale coraz częściej pojawiają się dni, kiedy z braku sił leżę. I co mam "pobiegać" ... ????
Ja tam jestem wózkowo-kulowa,źle widzę,mam problem z gadaniem i depresję za sobą.Zawsze,po przejażdżźce wózkiem,śmieję się,że muszę odpocząc,bo się nabiegałam(naprawde bolą mnie nogi,jakbym nałaziła się,jak głupia).Ja tam śmieję się ze swoich ułomności i nie jestem zła,jak "idę"kołysząc się na boki a mój mąż mówi:"Ej,tańce się jeszcze nie zaczęły!".Jest,jak jest i tyle.
Sami wiecie, że SM bardzo różnie nas traktuje. Są chorzy na wózkach i są sprawnie chodzący. Ja należę narazie do tych drugich (diagnoza grudzień 2007), ale nie widze najmniejszego sensu w tym, by sobie "pobiegać". Ostatnio jak 30 minut biegałem, po powrocie do domu na 3 godziny zamieniłem się w "zwłoki". Bieganie jest jednoznaczne z wysiłkiem i przegrzaniem organizmu, czyli dwoma rzeczami, których nalezy unikać mając SM.
biegać nie mogę,bo mam za słabe nogi i zawroty głowy mnie hamują.Nie chcę się przewrócić.Chodzę z kulą,bo bez niej boję się upadku.Wiem jedno,że spacery nawet dalekie są niesamowicie męczące,ale usprawniają nogi.To nic,że czasem podbiegam,bo mną zarzuci.Ale cieszę się,że mogę chodzić.Marzy mi się rowerek stacjonarny.Będę go miała,bo niby takie kręcenie pedałami,ale o ile nogi sprawniejsze.Są chwile,że nie daję sobie rady z humorami.Asentrę łykam już ponad rok,ale czasem to za mało.Dołki są,Wam stękam,ktoś mnie pocieszy,ktoś okrzyczy,biorę się w garść i drepczę dalej.Oby daleko dalej.
Wiesia żyj w zgodzie z sm
Sowa aktywność fizyczna nie oznacza tylko biegania, bieganie w tym wypadku jest synonimem aktywności fizycznej (także ćwiczeń w domu), którą niezmiennie polecam .
Waldziu przed mówczynie powiedziały w zasadzie wszystko po prostu trzeba być aktywny fizycznie i tyle. Przecież napisałem nie raz że słowa o bieganiu (aktywności fizycznej) należy po prostu dopasować do siebie i swoich możliwości a ty zdaje się (przepraszam z sformułowanie) rzuciłeś się jak szczerbaty na suchary i przesadziłeś, gdybyś biegał 15 min. było by ok (gdy trzeba z przerwą). Gdy nie ćwiczy się dłuższy czas wysiłek trzeba stopniować wsłuchaj się w swoje ciało i nic na siłę. Za kilka miesięcy będziesz biegał przez 30 min. bez takich odczuć jak teraz, ale nie powiedziałem że będzie łatwo wręcz przeciwnie, jednak nie rezygnuj bądź cierpliwy i systematyczny a dobiegniesz do celu.
Waldziu przed mówczynie powiedziały w zasadzie wszystko po prostu trzeba być aktywny fizycznie i tyle. Przecież napisałem nie raz że słowa o bieganiu (aktywności fizycznej) należy po prostu dopasować do siebie i swoich możliwości a ty zdaje się (przepraszam z sformułowanie) rzuciłeś się jak szczerbaty na suchary i przesadziłeś, gdybyś biegał 15 min. było by ok (gdy trzeba z przerwą). Gdy nie ćwiczy się dłuższy czas wysiłek trzeba stopniować wsłuchaj się w swoje ciało i nic na siłę. Za kilka miesięcy będziesz biegał przez 30 min. bez takich odczuć jak teraz, ale nie powiedziałem że będzie łatwo wręcz przeciwnie, jednak nie rezygnuj bądź cierpliwy i systematyczny a dobiegniesz do celu.
Otóż to! Kiedy zaczynałam ćwiczyć,spędzałam na siłowni prawie 3 godz.Straszny"cienias"byłam,co chwila siadałam zasapana i odpoczywałam.Po mw 2 latach takiego ślimaczenia się robię te same ćwiczenia w godzinę.A,podam przykład zbawiennego wpływu ćwiczeń:Przez m/w 8 m-cy nie byłam w stanie wziąć prysznica po ćwiczeniach(nie ustałabym),po tych 8 miesiącach mogłam się już umyć,i tak jest do tej pory.To są takie naprawdę małe(?),ale dla mnie b istotne rzeczy.
kochani czytam wszystkie wypowiedzi Roba do początku ,i nigdzie nigdy nie namawiał on do wyczynowych ćwiczeń wręcz przeciwnie ,pisał pisze zachęca do spokojnych kilkuminutowych ćwiczeniach , wykonywanych systematycznie . ten kto może niech bierze udział nawet maratonach .
[ Dodano: 2009-01-21, 18:34 ]
chyba dopadła mnie znowu ,a przynajmniej tak się chandryczenie czuje ,pewnie brak światła .
[ Dodano: 2009-01-21, 18:34 ]
chyba dopadła mnie znowu ,a przynajmniej tak się chandryczenie czuje ,pewnie brak światła .
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 30 gości