Dieta

Medycyna niekonwencjonalna, dieta, suplementy itp.

Moderator: Beata:)

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-05-28, 11:05

Ja teraz też tak zamiast pracować balansuję (ta pogoda chyba) między forum a fb i teraz skopiowałam to przy czym rozwinęła się dyskusja i rozmowę zakończyła ŻO:
Na temat cukru dr Kwasniewski pisze:
"W diecie optymalnej dopuszcza się pewne ilości cukrów prostych, np. w lodach i kremach, ale tylko własnej produkcji, opartych na żółtkach i śmietanie, gdyż tłuszcz spożyty razem z nimi znacznie zwalnia proces wchłaniania tych cukrów do krwi. Ale zawsze trzeba zachować właściwą proporcję w stosunku do białka i tłuszczu."
Także mhm, też ten cukier (nie nadmiernie) inaczej się wchłania w towarzystwie tłuszczu. Ale fakt żółtka to ja mogę jeść ciągle i na okrągło.
I jak zgłębisz swoją literaturę, to pisz ;)

rob
Posty: 597
Rejestracja: 2007-08-08, 09:50
Lokalizacja: Pomorskie

Postautor: rob » 2013-06-08, 08:54

Właśnie w KW ukazał się artykuł z którego wynika że im więcej cukru tym bardziej aktywne limfocyty T co w SM jest absolutnie nie wskazane a do tego pomaga komórkom nowotworowym. A więc 0 cukru w postaci rafinowanej i ogólnie a powinno być lepiej.

Guzy obezwładniają układ odpornościowy, zużywając cukier

Elwi
Posty: 161
Rejestracja: 2013-02-13, 12:03
Lokalizacja: Krakow

Postautor: Elwi » 2013-06-08, 11:33

A czym mozna zastapic cukier najlepiej?

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-06-08, 12:27

Elwi, można zadać sobie pytanie, czy musisz spożywać cukier, lub do czego chcesz go zastąpić?
Bo powiem Ci, że cukier odrzucany jest przez każdą dietę bo faktycznie nie jest zdrowy. Nie namawiam do optymalnej ale na niej właśnie próg odczuwania 'słodkości' po pierwsze się zwiększył (bardziej czuję cukier w cukrze ;) ), po drugie nie mam na niego właściwie zapotrzebowania, chyba, że za mało węglowodanów lub tłuszczu zjem w ciągu dnia. Zresztą teraz też leczę się na ldn, to właściwie pomieszało mi się wszystko bo gorzej trawię mięso więc prawie go nie jem (jem ryby, staram się tłuste ale to znowu więcej białka /:). I ten cukier nieszczęsny może mimo wszystko nie istnieć, bo teraz kawa (słodzona mlekiem) czy herbata doskonale smakują bez cukru.
Słodkości typu ciasta całkowicie odpadają (to bomby węglowodanowe: mąka i cukier).
Jeśli coś słodkiego potrzebuje podniebienie, to ja proponuję zjeść jakiś owoc, one też mają cukier przecież, jak i warzywa np. cebula. Będąc na diecie po pewnym czasie organizm zaczyna osiągać równowagę i weryfikować produkty, które okazują się nie potrzebne.

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-08, 14:28

Elwi pisze:A czym mozna zastapic cukier najlepiej?

Alicja z pewnością ma rację. Ale ja rozumiem, że to tak trudno zrezygnować z tego, co smaczne a czego pełno wszędzie dookoła.
No więc cukier można zastąpić stewią - smakuje obrzydliwie i całkiem sporej ilości osób jest po tym niedobrze.
Ksylitolem - smakuje jak biały cukier, ale w przeciwieństwie do tego drugiego, każda dieta go chwali, bo ma mnóstwo zalet. Więc powiem o wadach: 1) cena, 2) za duże ilości powodują rozwolnienie i bóle brzucha. I trzeba się do niego stopniowo przyzwyczajać.
Nie gorącą herbatę czy kawę (o ile ktoś lubi nie gorące) można słodzić miodem, takim z zaprzyjaźnionej pasieki, ten ze sklepów nie wart zaufania.
Ja jeszcze używam syropu z agawy.

Aspartam i inne sztuczne słodziki to jeszcze większe ZUO i niedobro niż cukier, więc od tego trzymać się bardzo z dala. Od fruktozy takoż, ona jest dobra tylko w postaci naturalnej w owocach.

Lotka
Posty: 202
Rejestracja: 2012-12-31, 10:55
Lokalizacja: lubelskie

Postautor: Lotka » 2013-06-10, 17:36

Czytam, co piszecie o cukrze i tak jakoś wiążę fakty.. od marca ograniczyłam cukier, słodycze, wiadomo, że nie wyeliminowałam całkiem, bo trudno byłoby, ale mocno ograniczyłam, od czasu do czasu zjadłam tylko jakiegoś loda, a od paru dni, nie wiem, co mnie naszło, zjadam, co wpadnie w ręce, ciastka, pączki, słodzoną herbatę i jakoś marnie się czuję.. nie wiem, czy jedno z drugim ma coś wspólnego, ale po prostu czuję się gorzej, na dodatek taka napchana.. pewnie to nie ma związku.. ale znów będę się pilnować. Koniec z cukrem!

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-06-10, 20:35

Lotka, to ma ogromne znaczenie - węglowodany mączne (mnie 'mulą') i najgorszy węglowodan-cukier powoduje cały wachlarz schorzeń. To co Rob napisał w związku z sm, optymalni mówią w zw. z nowotworami. Dr Kwaśniewski, w końcu biochemik, przedstawia jak w organizmie rozkładają się węglowodany; jeść je trzeba ale nie ma potrzeby przekraczać pewnego poziomu (72g. "Życie bez pieczywa"). Obecnie za dużo jemy węglowodanów (w tym cukru). Optymalni mówią, że taki McDonald ma w ofercie sam cukier (nie tłuszcz), co brzmi prawdziwie, same węglowodany.
I nie prawdą jest, że tego cukru (rafinowanego) nie można wyeliminować - MOŻNA.
Owoce mają cukier; smażona cebulka do obiadu uzupełni poziom cukru we krwi; po pewnym czasie organizm rafinowanego nie będzie już potrzebował.

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-06-20, 14:13

Tak parę stron wstecz było o tym, że obróbka termiczna szkodzi produktom spożywczym. Więc jak gotować, żeby jedzenie traciło jak najmniej ze swoich właściwości odżywczych - za "Od lekarza do grabarza" (coś głównie dla Alicji, bo Maslanky jest mniej więcej optymalny):

jajecznica: na lekko rozgrzaną patelnię (byle nie teflonową) wrzucamy pokrojony boczek, po 2-3 minutach wlewamy ok. 50 ml wody. Wbijamy na nią 2-3 jajka i czekamy do chwili zagotowania wody. Mieszając czekamy aż zetnie sie lekko białko. Gotowe.

Rosół: do wrzącej wody wrzucić mięso, solić dopiero na końcu. Kiedy mięso jest gotowe do spożycia, zmiejszamy temperaturę, by mogło spokojnie dojrzeć., czyli ok. pół godziny lub mniej w temp. ok. 70-80 jst. C. (zależy od wielkości kawałków użytego mięsa). Po tym czsie do wywaru wrzucamy wcześniej drobno poszatkowane warzywa. One dojrzewają przez okres. ok. 3-5 nim. (abo puściły soki).

Mięso: wrzucone na lekko rozgrzaną patelnię z dodatkiem małej ilości wody (można dodać odreobiną smalcu lub boczku), zalewamy po paru minutach dodatkową szklanką wody )zawsze filtrowaną). Potem dodajemy cebulę, czosnek, grzyby czy inne dotatki. Przykrywamy i dusimy przez ok. 10-15 min. Następnie, kiedy mięsso przestaje puszczać krew, wrzucamy warzywa, przyprawy i danie prawie gotowe. Dusimy wszystko razem przez następne 5 min. (temp. zawsze ok. 80-100 st. C - nigdy temperatura smażenia) i zaraz potem podajemy. Jako konieczną przystawkę podajemy drobno posiekane surowe warzywa. Warzyw powinno być 2x tyle co mięsa.

elka
Posty: 170
Rejestracja: 2010-08-18, 19:15
Lokalizacja: Polska

Postautor: elka » 2013-06-21, 08:18

http://vrota.pl/2013/06/dieta-i-styl-zy ... ogicznych/

ciekawy artykuł, moim zdaniem wart przeczytania i co najmniej refleksji...

elka
Posty: 170
Rejestracja: 2010-08-18, 19:15
Lokalizacja: Polska

Postautor: elka » 2013-07-24, 11:34

Zdaniem australijskich naukowców dieta bogata w boczniaki, cebulę, słodkie ziemniaki, oregano, cynamon i goździki może pomóc w walce z przewlekłym stanem zapalnym. Jest to informacja zaczerpnięta z następującego źródła ( zaprawszam do lektury ) :

http://vimed.pl/2013/07/boczniak-na-prz ... n-zapalny/

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-07-24, 17:05

Całkiem możliwe, boczniaki mają jakieś składniki w zwalczaniu nowotworów:
http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/ ... 37284.html
Więc stany zapalne na pewno niwelowane mogłyby być przez m. in. boczniaki.

adamsl
Posty: 1
Rejestracja: 2013-08-25, 19:58
Lokalizacja: Szczecin

Postautor: adamsl » 2013-08-25, 19:59

Warto przeczytać książkę Zespół psychologiczno-jelitowy GAPS dr Natashy Campbell McBride. Jest tam dużo na temat SM i nie tylko. Szczegóły tutaj www.zespolpj.pl

kuczuś
Posty: 344
Rejestracja: 2013-06-09, 19:24
Lokalizacja: Łódzkie

Postautor: kuczuś » 2013-09-23, 11:33

To ja opowiem o swojej diecie. Co prawda zaczęłam ją stosować w celach odchudzających, ale jest warta opisania, ponieważ czuję się po niej rewelacyjnie pod każdym względem.
Jest to dieta z Indeksem Glikemicznym (pewnie niektórzy słyszeli). Polega ona na ograniczeniu spożywania węglowodanów, które podnoszą gwałtownie stężenie glukozy we krwi, co za tym idzie - insuliny, której nadmiar powoduje tycie.
Jak się odżywiać? Otóż, dieta jest podzielona na 3 fazy:
I faza - ograniczenie węglowodanów typu: słodycze, pieczywo, ryż, ziemniaki, kasze itd itd. Wybieramy produkty o niskim IG. Powoduje to gwałtowny spadek wagi i wyrównanie stężenie glukozy i insuliny we krwi. Przez co nie chce nam się jeść i nie ma się ochoty na słodycze po obiedzie ;)
II faza - można włączyć pieczywo i ewentualnie ryż/kasze do obiadu. Tutaj mniej się chudnie, ale uczy się nawyków zdrowego żywienia.
III faza - już nie faza, bo trwa ona do końca życia, czyli poprostu wybieramy produkty o niskim IG i umiemy układać zbilansowane posiłki.

Ja się sztywno faz nie trzymam, bo bym zaraz się zniechęciła. Jem raczej to co w fazie I, ale zdarzy mi się zjeść trochę chleba na śniadanie, nie ma co dać się zwariować ;)

Więc jak nie węglowodany to co? Mięso, nabiał, tłuszcz i warzywa. Na początku trochę się przeraziłam, bo przecież mięso nie jest zbyt wskazane w SM. Ja zamieniłam mięso na ryby. Oczywiście mięso też czasem jem, ale przeważają ryby. Tłuste ryby, które mają dużo nienasyconych kwasów Omega 3 i 6, co jest bardzo ważne w naszym SMku. Jeśli tłuszcz, to olej lniany do nabiału i do sałatek ;)

Nie dosyć, że mój brzuch mi się odwdzięczył nie gadając co chwile do mnie, to mam o wiele więcej energii i jakby dolegliwości się zmniejszyły... Nie chodzę napuchnięta i wkurzona na cały świat (no, oprócz pierwszych trzech dni diety :D). Naprawdę polecam, bo ja jestem zachwycona. :)

Awatar użytkownika
Jukka
Posty: 2012
Rejestracja: 2012-12-15, 22:17
Lokalizacja: z miasta
Kontaktowanie:

Postautor: Jukka » 2013-09-23, 11:47

Czy dobrze rozumiem, że stosujesz metodę Montignaca? Czy tylko coś zbliżonego?

AlicjaXYZ
Posty: 262
Rejestracja: 2012-12-27, 22:03
Lokalizacja: Kalisz

Postautor: AlicjaXYZ » 2013-09-23, 12:01

kuczuś, czyli dieta optymalna inaczej ;) ja też jej się trzymam, tylko faktycznie trzeba nadrabiać tłuszczem mniejsze spożycie węglowodanów ale wiem, że przekłada się r*e*w*e*l*a*c*y*j*n*i*e


Wróć do „Leczenie alternatywne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości