Mam zamiar na poważnie zająć się suplementacją swojego organizmu i w związku z tym mam takie pytanie: jakie badania powinienem sobie najpierw zrobić?
Z tego co wyczytałem na Twojej stronie (i nie tylko) warto zbadać:
- witaminę B12 (mój ostatni wynik to 200 z małym hakiem)
- ferrytynę,
- witaminę D3 25 OH.
Czy warto wykonać jakieś jeszcze badania?
Strona podsumowująca wiedzę na temat metod alternatywnych
Moderator: Beata:)
B12 można olać, bo jeśli masz 200 z małym hakiem to masz BARDZO DUŻY niedobór - polskie normy są solidnie zaniżone, przyjrzyj się jakie mają normy w Japonii, gdzie uwzględnia się najnowsze badania dotyczące wpływu B12 na zdrowie, a nie - jak w Polsce - badania z lat 60.
Ferrytynę koniecznie, jeśli chcesz bawić się w żelazo - zbyt niskie trzeba podnosić przy SM, ale suplementacja przy wysokim zaszkodzi.
Witaminę D też bym odpuścił - badanie jest bardzo drogie, a poziom zmienia się z miesiąca na miesiąc. Dziś nie masz niedoboru, za miesiąc masz bardzo duży. Żeby wspierać suplementację badaniami, musiałbyś to robić co miesiąc albo i częściej, zakładam, że nie masz tyle pieniędzy na w sumie niepotrzebny wydatek - do tej pory nie było na świecie nawet jednego przypadku zatrucia witaminą D w dawkach poniżej 40 000 IU dziennie, a nawet w tak wysokich dawkach lekkie zatrucia następowały po długich, długich miesiącach codziennego brania. Możesz spokojnie założyć, że w zimie albo masz niedobór, albo będziesz miał, chyba że jakimś cudem się opalasz.
Chyba żadne dodatkowe badania nie są koniecznie do rozpoczęcia suplementacji - te, które pozwalają zdiagnozować niedobory omega 3 są bardzo drogie (nawet ponad 1000 zł) i technologia dalej nie jest doskonała, więc wynik jest nieco losowy. Podobnie badanie na obecność metali ciężkich - popularne badanie włosów tak naprawdę daje losowe rezultaty, jak się wyśle do 3 różnych laboratoriów włosy z tego samego kosmyka, przyjdą 3 różne wyniki.
Ferrytynę koniecznie, jeśli chcesz bawić się w żelazo - zbyt niskie trzeba podnosić przy SM, ale suplementacja przy wysokim zaszkodzi.
Witaminę D też bym odpuścił - badanie jest bardzo drogie, a poziom zmienia się z miesiąca na miesiąc. Dziś nie masz niedoboru, za miesiąc masz bardzo duży. Żeby wspierać suplementację badaniami, musiałbyś to robić co miesiąc albo i częściej, zakładam, że nie masz tyle pieniędzy na w sumie niepotrzebny wydatek - do tej pory nie było na świecie nawet jednego przypadku zatrucia witaminą D w dawkach poniżej 40 000 IU dziennie, a nawet w tak wysokich dawkach lekkie zatrucia następowały po długich, długich miesiącach codziennego brania. Możesz spokojnie założyć, że w zimie albo masz niedobór, albo będziesz miał, chyba że jakimś cudem się opalasz.
Chyba żadne dodatkowe badania nie są koniecznie do rozpoczęcia suplementacji - te, które pozwalają zdiagnozować niedobory omega 3 są bardzo drogie (nawet ponad 1000 zł) i technologia dalej nie jest doskonała, więc wynik jest nieco losowy. Podobnie badanie na obecność metali ciężkich - popularne badanie włosów tak naprawdę daje losowe rezultaty, jak się wyśle do 3 różnych laboratoriów włosy z tego samego kosmyka, przyjdą 3 różne wyniki.
To jeszcze jedna kwestia. Zrobiłem sobie spis wszystkich suplementów/ziół itd. o których piszesz na swojej stronie i wychodzi, że jest ich co najmniej 25. Żeby osiągnąć zamierzony efekt należy stosować je wszystkie czy np. na regenerację mieliny można wybrać jeden z kilku suplementów (np. cholina albo urydyna).
Bo pełna lista wyszła mi taka:
Bo pełna lista wyszła mi taka:
Kod: Zaznacz cały
- witamina B12 (metylokobalamina)
- kwas foliowy
- kwasy omega-3
- cholina
- urydyna
- lit
- żelazo
- betaina lub metylowana homocysteina
- witamina K2
- wapń
- GLA - kwas gamma-linolenowy (olej z wiesiołka)
- witamina C
- magnez
- kwas alfa-liponowy
- ostropest plamisty
- witamina E (tokoferol)
- witamina D
- DHEA
- MSM
- miedź
- beta-alanina
- kreatyna i tauryna
- koenzym Q10
- molibden
- jod
- selen
- chrom
- ekstrakt z liścia oliwnego (morderca wirusów)
- napar z czystka
Heja, po pierwsze - pierwiastki śladowe naprawdę powinny być śladowe. Jod czy selen powinny być w ilościach minimalnych, pojęcia nie mam czemu wrzuciłem tam chrom - zaraz go skasuję z listy. Naprawdę nie warto się nimi przejmować i kupować jakiegoś preparatu specjalnie dla nich. Jod jest bardzo ważny z wielu powodów, głównie z uwagi na jego funkcję ochronną przed nowotworami (zwłaszcza prostaty i piersi), ale w przypadku stwardnienia jest bardzo duże ryzyko, że po suplementacji jodem rozwinie się Hashimoto - inne schorzenie autoimmunologiczne. Najpierw powinno się wyrównać kwasy tłuszczowe, omega 3 i GLA, oraz witaminę D - wtedy stosowanie jodu będzie dalej miało korzyści zdrowotne, nie niosąc ryzyka (wysoki poziom tych kwasów i witaminy chroni przed rozwojem schorzeń auto).
Ekstrakt z liścia oliwnego i napar z czystka pozostawiam do oceny - są to rzeczy które teoretycznie powinny najmniej szkodzić, czyli mieć najmniejszą zdolność wywołania rzutu (zazwyczaj zioła podnoszące odporność właśnie takim czymś grożą, te mają nieco inne działanie i nie powinny). Ale nie mogę dać gwarancji, że nie zrobią czegoś złego. Według mnie bilans strat i zysków jest bardzo mocno przechylony na korzyść ich stosowania, czystek na przykład świetnie sobie radzi z boreliozą bez skutków ubocznych jakie mają antybiotyki.
Suplementy powinno się brać grupami, żeby osiągnąć odpowiedni efekt. Jeśli chcesz zregenerować mielinę, organizm musi mieć WSZYSTKIE niezbędne do tego składniki - któreś z nich na pewno masz w organizmie, ale które? Których brakuje? Nie wiadomo, więc ja przynajmniej brałbym wszystkie jednocześnie z tej grupy. Zalicza się do nich:
- B12
- kwas foliowy (i reszta witamin z grupy B)
- betainą bądź SAM-e
- urydyna (którą powinno się uzupełniać tylko z odpowiedniej diety)
- cholina
- omega 3
- lit
- K2
- wapń i magnez
Ta grupa działa tylko, jeśli nie zabraknie żadnego składnika - i jestem pewien, że nie wymieniłem wszystkich, ale mam nadzieję że chociaż najważniejsze. I jeszcze raz- można zrezygnować ze wszystkich, których poziom w organizmie jest odpowiednio wysoki, ale badanie kosztuje o wiele więcej, niż suplement.
Mechanizm jest tu bardzo prosty, aby zbudować osłonkę mielinową, organizm musi po prostu połączyć ze sobą kilka składników - cholinę, urydynę, odpowiednią formę omega 3 i parę innych rzeczy (np aminokwas histydynę, o którym napiszę na stronce przy następnym update, ale który można spokojnie uzyskać z diety). Musi mieć wszystkie te substancje - jeśli zabraknie chociaż jednej, to nawet bardzo duże dawki pozostałych jej nie zastąpią. To jak samochód, który nie ma kół - nie pomoże mu nawet tysiąc litrów benzyny, nie pojedzie. Potrzebne też są substancje wymagane do procesu budowy, chociaż same nie wchodzą w strukturę - kwas foliowy czy witamina B12. Znowuż nawet bardzo duże dawki składników nic nie dadzą, jeśli organizm nie będzie miał narzędzi, by je ułożyć w odpowiednim miejscu w odpowiedni sposób.
Wszystkie pozostałe suplementy można brać w sumie jak się chce, ponieważ nie "współpracują" ze sobą (nie licząc takich oczywistych par, jak magnez i witamina D). Najważniejszy będzie olej z wiesiołka bądź z ogórecznika jako źródło GLA, reszta jest już mniej istotna.
Molibden powinno się brać w zasadzie tylko jako dodatek do MSM i tylko przy stosowaniu większych (powyżej jednego grama) dawek tego środka, albo przy długotrwałym stosowaniu niskich dawek. U chorych na SM poziom molibdenu we krwi jest wyższy, niż w średniej populacji, ale stosowanie MSM obniża go znacznie poniżej bezpiecznego poziomu (zostaje po prostu cały zużyty na m.in. naprawdę naczyń krwionośnych).
No i oczywiście oczyszczanie z metali ciężkich - ważne jest, aby w czasie tego oczyszczania, obojętnie w jaki sposób - brać odpowiednio duże dawki witaminy C oraz magnezu, które znacznie ułatwiają usuwanie (zazwyczaj środki usuwające metale ciężkie najpierw przerzucają je z tkanek do krwi i bez magnezu oraz witaminy C jest większe ryzyko, że trafią stamtąd do mózgu zamiast na zewnątrz).
Ekstrakt z liścia oliwnego i napar z czystka pozostawiam do oceny - są to rzeczy które teoretycznie powinny najmniej szkodzić, czyli mieć najmniejszą zdolność wywołania rzutu (zazwyczaj zioła podnoszące odporność właśnie takim czymś grożą, te mają nieco inne działanie i nie powinny). Ale nie mogę dać gwarancji, że nie zrobią czegoś złego. Według mnie bilans strat i zysków jest bardzo mocno przechylony na korzyść ich stosowania, czystek na przykład świetnie sobie radzi z boreliozą bez skutków ubocznych jakie mają antybiotyki.
Suplementy powinno się brać grupami, żeby osiągnąć odpowiedni efekt. Jeśli chcesz zregenerować mielinę, organizm musi mieć WSZYSTKIE niezbędne do tego składniki - któreś z nich na pewno masz w organizmie, ale które? Których brakuje? Nie wiadomo, więc ja przynajmniej brałbym wszystkie jednocześnie z tej grupy. Zalicza się do nich:
- B12
- kwas foliowy (i reszta witamin z grupy B)
- betainą bądź SAM-e
- urydyna (którą powinno się uzupełniać tylko z odpowiedniej diety)
- cholina
- omega 3
- lit
- K2
- wapń i magnez
Ta grupa działa tylko, jeśli nie zabraknie żadnego składnika - i jestem pewien, że nie wymieniłem wszystkich, ale mam nadzieję że chociaż najważniejsze. I jeszcze raz- można zrezygnować ze wszystkich, których poziom w organizmie jest odpowiednio wysoki, ale badanie kosztuje o wiele więcej, niż suplement.
Mechanizm jest tu bardzo prosty, aby zbudować osłonkę mielinową, organizm musi po prostu połączyć ze sobą kilka składników - cholinę, urydynę, odpowiednią formę omega 3 i parę innych rzeczy (np aminokwas histydynę, o którym napiszę na stronce przy następnym update, ale który można spokojnie uzyskać z diety). Musi mieć wszystkie te substancje - jeśli zabraknie chociaż jednej, to nawet bardzo duże dawki pozostałych jej nie zastąpią. To jak samochód, który nie ma kół - nie pomoże mu nawet tysiąc litrów benzyny, nie pojedzie. Potrzebne też są substancje wymagane do procesu budowy, chociaż same nie wchodzą w strukturę - kwas foliowy czy witamina B12. Znowuż nawet bardzo duże dawki składników nic nie dadzą, jeśli organizm nie będzie miał narzędzi, by je ułożyć w odpowiednim miejscu w odpowiedni sposób.
Wszystkie pozostałe suplementy można brać w sumie jak się chce, ponieważ nie "współpracują" ze sobą (nie licząc takich oczywistych par, jak magnez i witamina D). Najważniejszy będzie olej z wiesiołka bądź z ogórecznika jako źródło GLA, reszta jest już mniej istotna.
Molibden powinno się brać w zasadzie tylko jako dodatek do MSM i tylko przy stosowaniu większych (powyżej jednego grama) dawek tego środka, albo przy długotrwałym stosowaniu niskich dawek. U chorych na SM poziom molibdenu we krwi jest wyższy, niż w średniej populacji, ale stosowanie MSM obniża go znacznie poniżej bezpiecznego poziomu (zostaje po prostu cały zużyty na m.in. naprawdę naczyń krwionośnych).
No i oczywiście oczyszczanie z metali ciężkich - ważne jest, aby w czasie tego oczyszczania, obojętnie w jaki sposób - brać odpowiednio duże dawki witaminy C oraz magnezu, które znacznie ułatwiają usuwanie (zazwyczaj środki usuwające metale ciężkie najpierw przerzucają je z tkanek do krwi i bez magnezu oraz witaminy C jest większe ryzyko, że trafią stamtąd do mózgu zamiast na zewnątrz).
OK, w takim razie od nowego roku zaczynam moją przygodę z suplementami:) Trochę jednak zejdzie zanim skompletuję całość. Do tej pory brałem witaminę D (5000 IU), witaminę C (1 g), kwas foliowy, witaminę B12 pod język (5 mg, ale niestety cyjanokobalaminę), witaminę E (400 IU), magnez (ostatnio forte z Olimp-labs), wapń i cynk (też Olimp), selen, kwas alfa-liponowy i NAC i olej lniany (ale to dopiero zacząłem). Ups, właśnie sobie zdałem sprawę, że tę przygodę zacząłem już dawno:P W każdym razie dzięki takiemu zestawowi od kilku miesięcy mam ciągły progres mojego stanu zdrowia (minęło otępienie, drętwienia palców dłoni, błyski w oku po pznw, osłabł też objaw Lhermitte'a, a co najważniejsze minęło drętwienie łydek, a mija też mięśni piszczelowych). Tylko stawy kolanowe trochę jeszcze dokuczają.
W międzyczasie był też miesiąc antybiotyków, ale nie mam zamiaru zastanawiać się co bardziej pomogło. Liczy się tylko, żeby dojść do stanu sprzed pierwszego rzutu.
W międzyczasie był też miesiąc antybiotyków, ale nie mam zamiaru zastanawiać się co bardziej pomogło. Liczy się tylko, żeby dojść do stanu sprzed pierwszego rzutu.
Trafiłam na taki susz drożdżowy:
http://www.helfy.pl/platki-drozdzowe-pr ... tradzikowa
Nie przepadam za pastą drożdżową (OK, czasem mogę zjeść, ale to nie jest dla mnie opcja na stałe), więc płatki mnie zainteresowały. Może "schowałyby się" w innym jedzeniu
Jakieś opinie, czy z tej formy się przyswaja czego potrzeba?
Swoją drogą lit jest wymieniony w składzie, za to nie ma urydyny.
http://www.helfy.pl/platki-drozdzowe-pr ... tradzikowa
Nie przepadam za pastą drożdżową (OK, czasem mogę zjeść, ale to nie jest dla mnie opcja na stałe), więc płatki mnie zainteresowały. Może "schowałyby się" w innym jedzeniu
Jakieś opinie, czy z tej formy się przyswaja czego potrzeba?
Swoją drogą lit jest wymieniony w składzie, za to nie ma urydyny.
Byle do przodu, byle do przodu
Pamiętaj, że witaminę E powinno się brać TYLKO w formie naturalnej z dodatkiem miksu tokoferoli. Zwykła witamina E, a nawet naturalna czysta witamina E wypłukuje ją z organizmu. Chodzi o to, że ta witaminka występuje w przynajmniej kilku różnych odmianach. Syntetyczny suplement podnosi poziom tylko jednej z nich, a wtedy automatycznie spada poziom wszystkich pozostałych.
Zamiast wydawać tyle kasy na suple, można taniej - magnez na allegro można kupić w postaci chlorku magnezu farmaceutycznie czystego, chyba 25 zł kg co starczy nawet na parę lat, podobnie wapń - po rozmieszaniu najtańszego węglanu wapnia ze zwykłym kwaskiem cytrynowym masz cytrynian wapnia, najdroższą i najskuteczniejszą formę suplementu. Ale jak kasa nie jest problemem, zawsze można zapłacić producentowi żeby za nas przeliczył dawki i zapakował do tabletek.
Pamiętaj, że witaminę E powinno się brać TYLKO w formie naturalnej z dodatkiem miksu tokoferoli. Zwykła witamina E, a nawet naturalna czysta witamina E wypłukuje ją z organizmu. Chodzi o to, że ta witaminka występuje w przynajmniej kilku różnych odmianach. Syntetyczny suplement podnosi poziom tylko jednej z nich, a wtedy automatycznie spada poziom wszystkich pozostałych.
Zamiast wydawać tyle kasy na suple, można taniej - magnez na allegro można kupić w postaci chlorku magnezu farmaceutycznie czystego, chyba 25 zł kg co starczy nawet na parę lat, podobnie wapń - po rozmieszaniu najtańszego węglanu wapnia ze zwykłym kwaskiem cytrynowym masz cytrynian wapnia, najdroższą i najskuteczniejszą formę suplementu. Ale jak kasa nie jest problemem, zawsze można zapłacić producentowi żeby za nas przeliczył dawki i zapakował do tabletek.
arronia pisze:Trafiłam na taki susz drożdżowy:
http://www.helfy.pl/platki-drozdzowe-pr ... tradzikowa
Nie przepadam za pastą drożdżową (OK, czasem mogę zjeść, ale to nie jest dla mnie opcja na stałe), więc płatki mnie zainteresowały. Może "schowałyby się" w innym jedzeniu
Jakieś opinie, czy z tej formy się przyswaja czego potrzeba?
Swoją drogą lit jest wymieniony w składzie, za to nie ma urydyny.
O, nie zauważyłem wcześniej postu
Nie mam pojęcia, czy te drożdże mają urydynę, czy nie. Niektóre są pozbawiane, inne nie. Te zwykłe piekarnicze na pewno mają w składzie (ale nikt tego nie napisze na opakowaniu, z przyczyn oczywistych), wszystkie inne - zależy od producenta. Złota zasada - im tańsze, tym większa szansa, że mają o co chodzi. Te najprawdopodobniej nie mają, bo drożdże tam są nieaktywne - jeden ze sposobów deaktywacji drożdży to pozbawianie ich urydyny.
Litu mają tyle, co kot napłakał - ja dziennie teraz wypijam odpowiednik kilograma takich drożdży i jest to dawka minimalna. Zresztą są to drożdże które stosuje się zewnętrznie, do okładów.
Jako że pasta drożdżowa po prostu śmierdzi - mi to nie przeszkadza, ale rodzinie bardzo - kupiłem kiedyś najpierw pół kilograma spiruliny, a potem - jako że spirulina zabija ceną - 1,5 kg drożdży piwnych przeznaczonych dla... koni. I te były strzałem w dziesiątkę, tanie i dobre. Ale też nie wiem, czy zawierają urydynę.
Witajcie,
Mam zamiar przez iherb zamówić taką witaminę K2
http://www.iherb.com/Life-Extension-Sup ... gels/46675
Tomakin, czy to dobry wybór?
Mam zamiar przez iherb zamówić taką witaminę K2
http://www.iherb.com/Life-Extension-Sup ... gels/46675
Tomakin, czy to dobry wybór?
Tak, taka jest chyba najlepsza - najtańsza K2 w formie MK4 i MK7, jakby ktoś znalazł tańszą niech da znać - jak mi się skończy (bo mam taką samą) to kupię
Jedyna wada to trochę niski poziom MK4, przez co nie będzie aż tak dobrze działać jak by mogła - jak ktoś ma dużo kasy, może dodatkowo zamówić MK4 w wysokich dawkach jakiejś innej firmy, jak nie - taka jak ta z aukcji też będzie działać, jedynie odrobinkę słabiej.
Aha, przypominam, że na Iherb wybiera się najtańszą formę przesyłki - kurier co prawda gwarantuje śledzenie i pewność, że dojdzie, ale dolicza sobie 50-100 zł przy odbiorze.
Jedyna wada to trochę niski poziom MK4, przez co nie będzie aż tak dobrze działać jak by mogła - jak ktoś ma dużo kasy, może dodatkowo zamówić MK4 w wysokich dawkach jakiejś innej firmy, jak nie - taka jak ta z aukcji też będzie działać, jedynie odrobinkę słabiej.
Aha, przypominam, że na Iherb wybiera się najtańszą formę przesyłki - kurier co prawda gwarantuje śledzenie i pewność, że dojdzie, ale dolicza sobie 50-100 zł przy odbiorze.
Nie wiem, możliwe, że można przez paypal czy coś takiego. Ja płaciłem kartą z mojego konta, na którym nigdy nie trzymam zbyt wiele kasy, właśnie na wypadek jakby ktoś "wywąchał" transakcję - bo to już nawet nie jest kwestia tego, czy strona jest uczciwa. Ktoś może mieć trojana zainstalowanego na Twoim komputerze - i co wtedy? Inna sprawa, że ja mam linuksa, więc ryzyko wycieku danych praktycznie nie istnieje.
Zresztą są to drożdże które stosuje się zewnętrznie, do okładów.
Info ze strony: "Płatki drożdżowe mogą być dodawane do zup, sosów, pasztetów, a także sałatek, kanapek i musli."
Co do urydyny w tych drożdżach zdania nie mam, mogę się przychylić do Twojego
kupiłem kiedyś najpierw pół kilograma spiruliny
Mam Hashimoto, więc jodu w nadmiarze unikam...
a potem (...) 1,5 kg drożdży piwnych przeznaczonych dla... koni.
I co z nimi robisz?
Może byśmy sobie z koniem na spółkę kupili, może by mu też pasowały? Chociaż dawki inne... Hm... Chyba bym na tym źle wyszła
W spirulinie nie ma jodu, zresztą z tym jodem w Hashimoto to też nie jest takie proste. Z jednej strony owszem, jod przyspiesza proces niszczenia tarczycy - ale tylko przyspiesza, zamiast za 4 lata przejść na większą dawkę hormonów, przejdziesz za 3. Ale jod to nie tylko tarczyca. Uzupełniając jod, zmniejszasz 3-4 krotnie ryzyko zachorowania na raka piersi (prostaty w przypadku mężczyzn). Masz szansę jakoś tak 1 do 30, że umrzesz na tego raka (dużo wyższą, że zachorujesz). Jak dla mnie, opłaca się nawet całkowicie pożegnać się z tarczycą - bo bez niej można żyć. Z rakiem piersi żyć się nie da. Ale jako że zarówno Hashimoto jak i SM mają wspólną przyczynę (co widać nawet w statystyce zachorowań, ludzie z SM dużo częściej dostają Hashimoto i vice versa), jest bardzo prawdopodobne, że po zlikwidowaniu przyczyny - zaniknie zarówno SM, jak i Hashi. W Czechach nawet przeprowadzono swego czasu próby kliniczne, w których chorym na Hashi usuwano plomby z rtęcią i zamieniano na zwykłe - spory procent po tym wyzdrowiał, zasadniczo wszyscy którzy mieli reakcje alergiczne na rtęć. Po takim "uzdrowieniu" można, a nawet trzeba suplementować jod i odstawić sztuczne hormony tarczycowe. Hashi, podobnie zresztą jak SM, jest tak naprawdę chorobą nabytą. Jasne, żę geny grają rolę, ale to jak z rakiem płuc - osoba z silnymi genami zachoruje po 70 latach palenia, osoba ze słabymi po 5 latach. Ale osoba która w ogóle nie pali, ani biernie ani aktywnie, nie zachoruje nigdy. Od raka płuc różni się tym, że likwidacja przyczyn najprawdopodobniej sprawi, że przestaną się pojawiać rzuty - co potwierdzają kolejne próby kliniczne (opisane na mojej stronce).
A drożdże piwne po prostu jem sobie łyżkami, są bardzo smaczne - w każdym razie jak dla mnie, ale mi pasta drożdżowa też bardzo smakuje - trzeba pamiętać o soli i majeranku, bez tego faktycznie jest niezjadliwa.
A drożdże piwne po prostu jem sobie łyżkami, są bardzo smaczne - w każdym razie jak dla mnie, ale mi pasta drożdżowa też bardzo smakuje - trzeba pamiętać o soli i majeranku, bez tego faktycznie jest niezjadliwa.
Wróć do „Leczenie alternatywne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 16 gości