Bioenergoterapia
Moderator: Beata:)
Bioenergoterapia
Nie wiem co dolega mojej córce, ale rozmawiałam z osobą chorą na SM, że bioenergoterpia zatrzymuje SM. Czy ktoś z was próbował tej metody i czy móglby polecić kogoś sprawdzonego, najlepiej ze Sląska.
Wyznaczono nagrodę miliona dolarów za JEDEN udowodniony przypadek, w którym bioenergocośtam pomogło. Nagroda wyznaczona kilkanaście czy kilkadziesiąt nawet lat temu, do tej pory oferta jest aktualna. Oczywiście żaden oszust nie zgłosił się po ten milion - wiedzą oni, że nie będą w stanie przed kamerami, w obecności lekarza udowodnić że ich "moce" działają. Wolą zwykłych ludzi skubać na kasę.
-
- Posty: 55
- Rejestracja: 2013-04-17, 15:18
- Lokalizacja: kruszwica
Ja też nie wierzę, ale z czystej ciekawości chciałem się was zapytać czy ktoś słyszał o gościu z Brazylii(John of God). Dziasiaj przybiegł do mnie sąsiad z nowiną, że ten kolo naprawdę uzdrawia Podobno Discovery chanel nakręciło o nim jakiś film gdzie wypowiadają się lekarze potwierdzając jego uzdrowienia. Doczytałem też, że ktoś z polski z SM również u niego był(ktoś z Torunia chyba)
Ach, były czasy, że byłam zdrową osobą z diagnozą sm. Chodziłam na wysokich butach i uwielbiałam przetańczyć całą noc. Do momentu, aż poszłam do bioenergoterapeuty. Po kilku sesjach sparaliżowało mnie na kilka miesięcy ( czterokończynowo ). Od tamtego czasu jestem już osobą niepełnosprawną, czasem chodzę o kulach, czasem tylko o lasce, bywa, że nie potrzebuję pomocy. Nie dam głowy, że to bioenergoterapeuta coś we mnie zepsuł ( oprócz "modlitw" robił mi masaż, itp ), bo w tym samym czasie odstawiłam też interferony po 3 latach brania. Ale, gdybym mogła cofnąć czas, nigdy bym nie skorzystała z tych usług.
Właśnie elka, to o czym piszesz jest powodem, dla którego nie udałabym się do bioenergo. Nie ze strachu, że taki okaże się zwykłym hochsztaplerem, bo nie ma żadnego "daru", b ja wierzę, że niektórzy ludzie pewne uzdolnienia posiadają. Ja się właśnie boję, że trafię na takiego, który owszem pewne "moce" posiada, ale niekoniecznie potrafi nad nimi zapanować.
ja jestem zadowolona z mego bio, genialny człowiek i specjalista. bierze dosłownie grosze (20 zł za sesję raz na 2-3 miesiące, jedynie na początku terapii nieco częściej musiałam go odwiedzać). mnie i mojej rodzinie bardzo pomógł/pomaga, więc nie muszę daleko szukać dowodów.
jest też zdania, że w moim wypadku to nie SM. inna terapeutka, która przyjmuje przy kościele katolickim jest tego samego zdania. poznałam osobę w podobnej sytuacji, której udało się dowieść pomyłkę lekarzy i badań (kwestia złych przeciwciał, z którymi rodzi się 5% populacji, taki "bonus", przez który wychodzą błędne wyniki badań. niestety, dokładnie tego teraz nie wytłumaczę, muszę zbadać sprawę), ale nie o tym teraz. pożyjemy - zobaczymy
oczywiście, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do bioenergoterapii. mnie pomaga i to się dla mnie liczy
jest też zdania, że w moim wypadku to nie SM. inna terapeutka, która przyjmuje przy kościele katolickim jest tego samego zdania. poznałam osobę w podobnej sytuacji, której udało się dowieść pomyłkę lekarzy i badań (kwestia złych przeciwciał, z którymi rodzi się 5% populacji, taki "bonus", przez który wychodzą błędne wyniki badań. niestety, dokładnie tego teraz nie wytłumaczę, muszę zbadać sprawę), ale nie o tym teraz. pożyjemy - zobaczymy
oczywiście, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do bioenergoterapii. mnie pomaga i to się dla mnie liczy
elka pisze:w tym samym czasie odstawiłam też interferony po 3 latach brania
to jest powód pogorszenia; nie jest to wątek interferonu ale prawda jest taka, że leczenie sm'u to albo słaby efekt albo pogorszenie po braniu leku, którego i tak nie można do końca życia brać. I też wiem, że ludzie po zaprzestaniu interferonu jeżdżą na jakąś chemię (mita-coś tam) żeby nie dopuścić do czterokończynowego niedowładu.
A ja tam wierzę, że jest moc, która może uzdrowić człowieka tylko, że w przypadku sm energo chyba nie wie co naprawić. Nowotwory potrafią usunąć bo mają nacelowany obiekt. A W SM MHM CO ZROBIć?
Ja korzystam tylko gościowi powiedziałam, że ma mnie zaczarować na optymistyczne myślenie bo pesymizm mnie rujnuje w tej chorobie.
menfis pisze:Więc nikt nie wie nic na temat człowieka z Brazylii??
A tak, ja słyszałam, chodzi Ci o 'Jana od Boga'?
Kurcze faktycznie brzmi obiecująco ale ja też robię się sceptyczna jeśli w grę wchodziłyby zbyt duże pieniądze, bo jednak lot i pobyt w Brazylii, to za duże dla mnie pieniądze.
Mnie tam energo wynosi 50zł na m-c więc jak nie pomoże to niewielka strata; na razie ten miesiąc trwa.
-
- Posty: 437
- Rejestracja: 2011-08-01, 16:14
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Wróć do „Leczenie alternatywne”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 38 gości