Beata:) pisze:Można też robić rzecz bardzo ważną - można pomagać innym. Nawet nie wiesz, jak bardzo to uskrzydla i jak nadaje sens wszystkiemu.
Przez ostatnie półtora roku właściwie tak robiłem. Codziennie dojeżdżałem moim samochodem za moje paliwo do "teściów". Robiłem dziennie 15 km. Niby nie dużo, ale od nich pieniędzy nie dostawałem na tyle aby pokryć koszty paliwa a miesięcznie wychodziło to ok 200 zl. Nie chciałem nawet tych pieniędzy, ponieważ w końcu jeździłem tam odrestaurowywać moja syrenę. Lecz kiedy mi się znudziło, lub miałem jakaś przerwę to robiłem dla nich, kola na wulkanizacji, ogólna mechanikę samochodową, piaskowanie i tez pomoc przy budowie ich domu. Przez wiele miesięcy czułem się z tym dobrze bo właśnie wiedziałem ze robię to praktycznie za darmo i robię to co lubię, ale z czasem zaczęło mnie to denerwować i dołować,pewnie głownie dlatego, że mój kolega a ich sąsiad na tym tam zarabiał, a ja robiłem to dla zajęcia wolnego czasu, dlatego już od dwóch albo trzech miesięcy jeżdżę ta tylko od czasu do czasu jak mnie potrzebują bardziej, a za wymówkę mam dość długo trwający remont kuchni w moim domu, który właściwie się już skończył. Oczywiście gdy tam jeździłem miałem dni gorsze w których się zwalniałem po kilku godzinach bo zasypiałem przy pracy, lub wolne na wizyty lekarskie. Miałem tez dwa duże ataki padaczki spowodowane nadmiernym zmęczeniem, których normalnie nie miałem.
W moim przypadku przestało się to sprawdzać, przynajmniej robiąc tam...