Ale macie czadowe koty
Mój niestety już od dawna nie żyje i chyba żaden inny nie jest w stanie zastąpić mi mojego chłopca, no może prócz moich dzieci :D ;)
Koty
Moderator: Beata:)
Koty
[quote="homag"]Source of the post Mogę Ci Ema sprezentować dzisiejszą moją znajdę..
homag dzięki, ale mój mąż nie chce w domu zwierząt, wystarczą mu nasz dzieci
homag dzięki, ale mój mąż nie chce w domu zwierząt, wystarczą mu nasz dzieci
"(...)życie ma sens tylko wtedy, gdy robimy to, co kochamy." Melissa Darwood
Koty
homag pisze:Kotełów przybywa. Dzisiaj syn z dziewczyną przynieśli mi takiego ślicznego malutkiego kocurka, około 1,5 miesiąca wg. mnie.
Nic, jutro od rana będę próbował.
Fotka malucha, trochę nieostra i maluch brudnawy raczej..
Chyba ten pan ze straży się myli, ale tak czy tak - jeśli możesz, to nie odwoź do schroniska - chyba, że może być jakieś podejrzenie, że właściciel będzie go szukał.... choć z Twojego postu wynika, że to mała szansa. Taki maluch w schronisku nie ma szans. To już prędzej z najbliższym wetem pogadać, może ktoś z klientów wziąłby nowego domownika?
Co prawda mój Pirat raczej był od urodzenia na ulicy, ale do mnie trafił po dużych przejściach. I naprawdę, taki kociak, który coś takiego przeżył, do nowego opiekuna będzie miał zupełnie inny stosunek. Mam okazję to teraz obserwować - z jednej strony ulicznik Pirat, a z drugiej - księżniczka z hodowli. I tak przywiązanego kota, jak Pirat, nie miałam, Grusia podobnie się zachowywała, ale ona też coś już przeżyła, zanim do mnie trafiła. Plamka i Gapcio wzięłam na tyle wcześnie, że prawdziwego życia ulicznego (szczęśliwie) nie zaznały.
Oczywiście, Wojtek, nie namawiam na kolejnego Ale jak sobie pomyślę, że półtora roku temu mogłam się nie zdecydować na wzięcie czwartego kota... teraz z tamtej czwórki został mi tylko Pirat.
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
To samo chciałam napisaćsylseb pisze:Source of the post jeśli możesz, to nie odwoź do schroniska
Przede wszystkim Wojtku, piękny gest syna, że zainteresował się kociakiem, to dobrze wróży na przyszłość
No a wracając do schroniska..., owszem i wikt i opierunek, ale schronisko dla kota to więzienie, to nie jest jego naturalne środowisko.
Kot w klatce to jakieś nieporozumienie, owszem na czas choroby, rekonwalescencji tak, ale na dłuższą metę stanowcze nie.
Poza tym piękny kocio , a może zostanie w Twoim domu?
Mam fotki, ale muszę je wklepać na komputer.blanka pisze:Source of the post Brakuje tu futrzaków Samosi -jak się miewają Helena i Rudy ?
Hela na szczęście przestała wychodzić, zimno się zrobiło, to siedzi w domu, ale Rudego nie zatrzymasz, musi przeczesać okoliczne pola, no i oczywiście, dzień w dzień myszka, tudzież ptica ląduje pod drzwiami
.........jest coś, co Nas łączy.......
Koty
Wojtek, śliczny kotek, aż strach pomyśleć co mógł przeżyć . Zauważam po Jožinku że mógł zaznać ludzkiej "przyjaźni", wszystkiego się boi, reaguje nagłą agresją, a z drugiej strony straszny przytulas. Teraz mieszka w domu w izolatce , bo wciąż na antybotach. W przyszłym tygodniu ma dostać szczepionkę immunostymulującą.
O schroniskach też czytałam, że lepiej tam nie oddawać, może uda Ci się skontaktować z jakąś fundacją i znaleźć mu dom tymczasowy?
O schroniskach też czytałam, że lepiej tam nie oddawać, może uda Ci się skontaktować z jakąś fundacją i znaleźć mu dom tymczasowy?
Anka
Koty
Mordercze instynkty mi się włączają jak czytam takie rzeczy . Wojtku ja zdjęcia kotka dla którego mam problem ze znalezieniem domu wrzucilam na olx oraz wysłałam do gabinetów weterynaryjnych. Oni je wydrukowali i powiesili w poczekalniach. Do wetow przychodzą raczej miłośnicy zwierząt więc liczę że Bob znajdzie kochającą rodzinkę może też tak sprobuj
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
Koty
Dziękuję za odniesienie się do mojego postu..zgadzam się z Wami, drogie koleżanki.
Schronisko to więzienie, wiem, i tylko w sytuacjach wyjątkowych, zwierzęta tam powinny znajdować schronienie, i najlepiej jak by to było schronienie tymczasowe. Niestety nie znalazłem domu dla kocurka ( jeszcze nawet nie dostał imienia ) i zmuszony byłem do zawiezienia go do schroniska.
ALE..kociarze pewnie wiedzą o czym piszę. Miałem taką " gulę " w gardle jak go zostawiałem, że dawno nie pamiętam takich cudów, przy żadnym z dotychczasowej trójki tak nie miałem. Znajoma, która ze mną odwoziła kocurka do schroniska ( też kociolubna ) popłakała się.
Mam w głowie cały czas ten obrazek, jak on patrzył na mnie gdy go zostawiałem - to nie my wybieramy koty, tylko koty wybierają nas..no i..postanowiłem go adoptować, czyli po tych świątecznych dniach, jadę i zabieram go do domu jak to będzie możliwe najwcześniej, bo zdaję się musi minąć 2 tygodnie między przyjęciem zwierzęcia do schroniska, a jego adopcją. W poniedziałek dzwonię, jadę i zaklepuję kocia i będzie czwarty do brydża.
Taki mam plan. W sumie chyba nieźle się zakończy cała ta historia, taką mam nadzieję.
Schronisko to więzienie, wiem, i tylko w sytuacjach wyjątkowych, zwierzęta tam powinny znajdować schronienie, i najlepiej jak by to było schronienie tymczasowe. Niestety nie znalazłem domu dla kocurka ( jeszcze nawet nie dostał imienia ) i zmuszony byłem do zawiezienia go do schroniska.
ALE..kociarze pewnie wiedzą o czym piszę. Miałem taką " gulę " w gardle jak go zostawiałem, że dawno nie pamiętam takich cudów, przy żadnym z dotychczasowej trójki tak nie miałem. Znajoma, która ze mną odwoziła kocurka do schroniska ( też kociolubna ) popłakała się.
Mam w głowie cały czas ten obrazek, jak on patrzył na mnie gdy go zostawiałem - to nie my wybieramy koty, tylko koty wybierają nas..no i..postanowiłem go adoptować, czyli po tych świątecznych dniach, jadę i zabieram go do domu jak to będzie możliwe najwcześniej, bo zdaję się musi minąć 2 tygodnie między przyjęciem zwierzęcia do schroniska, a jego adopcją. W poniedziałek dzwonię, jadę i zaklepuję kocia i będzie czwarty do brydża.
Taki mam plan. W sumie chyba nieźle się zakończy cała ta historia, taką mam nadzieję.
Wojtek
Koty
Wojtek, podziwiam Cię za tę decyzję . Wiedziałam, że nie zostawisz go bez domu. Jeeej, co one w sobie mają? . Trzymam kciuki za całą Twoją Rodzinkę, żeby się dogadały . BTW, wyczytałam ostatnio w necie, że koty lepiej się mają w parzystych stadach
Anka
Koty
Ann pisze:Source of the post Wojtek, podziwiam Cię za tę decyzję
Ann, nie posądzałem siebie o taką miętkość..mam nadzieję, że adaptacja kotka przebiegnie sprawnie, choć wiem, że starsza trójka będzie długo obrażona..tak było z każdym zameldowanym kolejnym maluchem. Czwórka to już banda.
Wojtek
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Koty
Wojtku z niecierpliwością zaglądałam do tematu, czekając na Twoją decyzję
Brawo Wojtek
W sumie chyba tak, ale kiedy zaczęłam czytać Twój post, to też miałam niezłą gulę. Myślałam, że wszystko przepadło, a tu taki zwrot akcjihomag pisze:Source of the post W sumie chyba nieźle się zakończy cała ta historia
A ja Cię posądzałam , wiedziałam, że masz dobre serce Kurczę..., kocio jeszcze nie wie, że wkrótce wraca na salony , teraz pewnie siedzi wystraszony, ale to na szczęście tylko chwilka...homag pisze:Source of the post nie posądzałem siebie o taką miętkość..
Brawo Wojtek
.........jest coś, co Nas łączy.......
Koty
A u mnie co tu dużo gadać, też miętkość jak u Wojtka .
Znowu bakon zorganizowany na schronisko. Koce, polary poszły w ruch. A ja najpierw robię, potem jestem zła na siebie, bo nie mam balkonu. Mogłabym wynieść tam garczki z jedzeniem a tak... niestety
Tośka przytyła po sterylizacji,( fotki mam obiecane ale jakoś córce brakuje czasu). Łazi w dzień gdzieś po ogródkach, na noc wraca i śpi jak człowiek. Jak siedzi u mnie w kolanach warczy na koty za oknem zazdrośnica i tak jedziemy z tym kosem.
Brawo Wojtku i zorganizuj mu szybko coś, zanim się do niego przyzwyczaisz.
Pozdrawiam kociarzy
Znowu bakon zorganizowany na schronisko. Koce, polary poszły w ruch. A ja najpierw robię, potem jestem zła na siebie, bo nie mam balkonu. Mogłabym wynieść tam garczki z jedzeniem a tak... niestety
Tośka przytyła po sterylizacji,( fotki mam obiecane ale jakoś córce brakuje czasu). Łazi w dzień gdzieś po ogródkach, na noc wraca i śpi jak człowiek. Jak siedzi u mnie w kolanach warczy na koty za oknem zazdrośnica i tak jedziemy z tym kosem.
Brawo Wojtku i zorganizuj mu szybko coś, zanim się do niego przyzwyczaisz.
Pozdrawiam kociarzy
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Wróć do „Jak spędzasz swój wolny czas...”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 329 gości