Pewne posypią się na mnie gromy, ale zainspirowana projektem który dotyczył pełnej odpłatności ewentualnego leczenia osób przywiezionych do szpitala w stanie upojenia alkoholowego, stoje na stanowisko, że osoby palące powinny płacić dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. Udowodnione naukowo jest to, że papierosy powodują mnóstwo chorób, dlaczego osoby które narażają się na takie choroby nie ponoszą również skutków finansowych tego ryzyka?
Gdy uprawiam sporty wodne, ekstremalne dyscypliny, to skłądka mojego dodatkowego ubezpiecznia wzrasta. Podobnie, gdy choruje na chorobe przewlekłą. Ubezpieczyciele prywatni doskonale kalkulują sobie takie wzrastające ryzyko. Dlaczego nie zrobi tego państwo, ściągając składkę do NFZtu?
Czytam tu niby ludzi dorosłych, ale wybaczcie - mam wrażenie, że piszą jednak dzieci. Palenie szkodzi!! Jak chcecie sami sobie wbijać gwodździe do własnych trumien, to Wasza sprawa. Ale chociaż nie narażajcie na bierne palenie otoczenia. Bo często przejście ulicą, pójście do klubu potańczyć, czy wyjście na klatkę schodową zmusza do biernego palenia.
Taka mała ankieta:)- używki- papierosy.
Moderator: Beata:)
trufla pisze:Karusiap napisał/a:
Czytam tu niby ludzi dorosłych, ale wybaczcie - mam wrażenie, że piszą jednak dzieci.
Nie obrażaj dzieci ;P
Jednak piszą to dorośli ludzie, którzy doskonale znają konsekwencje dokonywanych decyzji. Po latach doświadczeń mają prawo do swoich wyborów, nawet tych złych Dzieci mają wszystko przed sobą, także te drogi, których po latach będą żałować Na szczęście w dzieciństwie pewnych spraw pilnują rodzice
kujaw, tylko przykre jest to, że o swoje prawa (prawo do czystego powietrza) trzeba walczyć.
Wczoraj miałam okazję być w szpitalu i parę razy przebiec się pomiędzy odziałami, a przejście było tylko na zewnątrz. Za każdym razem, kiedy wychodziłam lub wchodziłam do budynku musiałam to robić na bezdechu, bo takie miejsca są okupowane przez palaczy. Podobnie jest na ulicy - idziesz za człowiekiem, który kopci a ty często zanim go ominiesz weźmiesz już parę wdechów smrodku. W klubie nie byłam już wieki, bo jak pomyśle czym tam oddycham to mi się odechciewa (na drugi dzień ból głowy jak na kacu, chociaż wypije co najwyżej małe piwo).
W pracy trochę świeżego powietrza wywalczyłam, ale i tak ludzie popalają w pokojach. Smrodek się niesie. Ogarnia człowieka poczucie bezsilności.
I żeby nie było, że ja święta jakaś - też sobie kiedyś popalałam. Ale dagnoza męża totalnie przewartościowała nam wszystko. Zmądżeliśmy. Dlatego dziwie się, że ludzie chorzy nie potrafią rzucić nałogu, albo co gorsza - popalają dla przyjemności. tuja, masz racje - ludzie dorośli sami o sobie decydują. Szkoda jednak, że sami nie ponoszą finansowych konsekwencji swoich decyzji. Bo zdrowotne to chyba dla nich jednak za słaby argument.
Wczoraj miałam okazję być w szpitalu i parę razy przebiec się pomiędzy odziałami, a przejście było tylko na zewnątrz. Za każdym razem, kiedy wychodziłam lub wchodziłam do budynku musiałam to robić na bezdechu, bo takie miejsca są okupowane przez palaczy. Podobnie jest na ulicy - idziesz za człowiekiem, który kopci a ty często zanim go ominiesz weźmiesz już parę wdechów smrodku. W klubie nie byłam już wieki, bo jak pomyśle czym tam oddycham to mi się odechciewa (na drugi dzień ból głowy jak na kacu, chociaż wypije co najwyżej małe piwo).
W pracy trochę świeżego powietrza wywalczyłam, ale i tak ludzie popalają w pokojach. Smrodek się niesie. Ogarnia człowieka poczucie bezsilności.
I żeby nie było, że ja święta jakaś - też sobie kiedyś popalałam. Ale dagnoza męża totalnie przewartościowała nam wszystko. Zmądżeliśmy. Dlatego dziwie się, że ludzie chorzy nie potrafią rzucić nałogu, albo co gorsza - popalają dla przyjemności. tuja, masz racje - ludzie dorośli sami o sobie decydują. Szkoda jednak, że sami nie ponoszą finansowych konsekwencji swoich decyzji. Bo zdrowotne to chyba dla nich jednak za słaby argument.
Wróć do „Sugerowane tematy....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 57 gości