SM dziedziczne?...
Moderator: Beata:)
Witam wszystkich serdecznie .Minelo zaledwie pol roku od rozpoznania u mnie SM i ciagle zbyt malo wiem na temat tej choroby.Szczerze nie bardzo chce szukac w internecie bo wiem jak mnie to nakreca.Staram sie myslec pozytywnie choc nie zawsze sie to udaje.Czytajac Wasze posty mozna wyciagnac wniosek ,ze tak naprawde wiekszosc umiera na ta chorobe.Jak to jest?Nie jest to zbyt optymistyczne. Choroba ujawnila sie u mnie dosc pozno nie wiem czy to gorzej czy lepiej .Pewnie kazdy przypadek jest indywidualny ale strach pozostaje. Pozdrawiam goraco
Rostanki
Ewo - piszesz,że starasz się myśleć pozytywnie.Niech to wejdzie Ci w nawyk i rób to codziennie.To,że czytasz w necie na temat sm to dobrze,tylko musisz wiedzieć,że spora część tych informacji jest mocno przesadzona i dlatego patrz na wszystko przez swój zdrowy rozsądek.
To nieprawda,że chorzy na sm umierają wcześniej.Są przypadki,że tak się dzieje,ale to dotyczy głównie chorych,którzy spędzają całe swoje życie już na łóżku i przez to ich organizm nie działa tak jak powinien.Ale tak jest z każdą inną chorobą,która przykuwa ludzi do łóżek.Więc spokojnie Ewo
Każdy przypadek to inny rozdział.U mnie zdiagnozowano sm,gdy miałem 44 lata,choć teraz wiem,że wcześniej już miałem objawy tej choroby.Nikt Ci tego nie powie w jakim stanie neurologicznym będziesz za 10 lat.Jednych choróbsko trochę oszczędza a drugich nie.Jedni w wieku 30lat poruszają sie na wózkach,a inni 60-cio latkowi tylko z laską.
Na prawdę bardzo ważnym jest to abyś była pogodna i pozytywnie czekała na każdy dzień.
Pozdrawiam.
To nieprawda,że chorzy na sm umierają wcześniej.Są przypadki,że tak się dzieje,ale to dotyczy głównie chorych,którzy spędzają całe swoje życie już na łóżku i przez to ich organizm nie działa tak jak powinien.Ale tak jest z każdą inną chorobą,która przykuwa ludzi do łóżek.Więc spokojnie Ewo
Każdy przypadek to inny rozdział.U mnie zdiagnozowano sm,gdy miałem 44 lata,choć teraz wiem,że wcześniej już miałem objawy tej choroby.Nikt Ci tego nie powie w jakim stanie neurologicznym będziesz za 10 lat.Jednych choróbsko trochę oszczędza a drugich nie.Jedni w wieku 30lat poruszają sie na wózkach,a inni 60-cio latkowi tylko z laską.
Na prawdę bardzo ważnym jest to abyś była pogodna i pozytywnie czekała na każdy dzień.
Pozdrawiam.
Wojtek
homag pisze:.Jedni w wieku 30lat poruszają sie na wózkach,a inni 60-cio latkowi tylko z laską.
Wojtek ma rację. W Dąbku to widziałam 30to latków na wózku i grubo po 50tce o lasce.
rostanki pisze:wiekszosc umiera na ta chorobe
nie wiem gdzie to znalazłaś , ale na SM się nie umiera , jeżeli już..,
to na choroby współistniejące, często ignorowane i nie leczone, bo ...mamy SM .
dlatego my chorzy
musimy dbać o Nasze zdrowie bardziej niż ludzie zdrowi.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Dzieki wielkie .Mysle ,ze na razie to strach ciagle ma duze oczy ,ale pewnie kwestia czasu i przyzwyczaje sie do zmiany myslenia.Na razie musze nauczyc sie cieszyc kazda chwila i tym ze wciaz chodze .Zaczac zyc normalnie i myslec o tym zeby choroba nie przeslaniala mi calego zycia i planow z nim zwiazanych .Dziekuje Wam bardzo bo mysle ,ze takie rozmowy wciaz mi sa potrzebne
Rostanki
tomasztop, ...jakby to było gdyby mnie nie było...
No co Ty!Istotka juz sie wprosiła na swiat-już wybrała rodziców- to przecież nie masz innego wyjścia jak tylko sie usmiechnąć i powiedzieć ..." kocham Cię istotko taką jaka jesteś " - i głęboko zawierzyć że będzie zdrowa/y
Pozdrawiam cieplutko!
No co Ty!Istotka juz sie wprosiła na swiat-już wybrała rodziców- to przecież nie masz innego wyjścia jak tylko sie usmiechnąć i powiedzieć ..." kocham Cię istotko taką jaka jesteś " - i głęboko zawierzyć że będzie zdrowa/y
Pozdrawiam cieplutko!
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
-
- Posty: 37
- Rejestracja: 2011-03-01, 19:11
- Lokalizacja: Hajnówka
- Kontaktowanie:
Re: SM dziedziczne?...
Tak mi jakoś smętnie... Trochę w związku z tematem wątku, więc tu się wysmętnię.
Jestem w rodzinie pierwszą osobą zdiagnozowaną z sm.
Ale... Moja mama - kiedyś wyszły w rezonansie zmiany, które mogą być esemowe. Mądry doktor powiedział, interpretując badania, że póki nie ma żadnych objawów, nie ma się co tematem zajmować. Objawy... W sumie raz było coś, co można by za rzut wziąć - problemy z równowagą. Oby nic więcej się nigdy nie pojawiło.
Linia mama mamy: Hashimoto, problemy z cholesterolem (mimo dobrej diety).
Linia ojciec mamy: bielactwo, alergie.
Jedna wielka mieszanka autoimmunologiczna.
Mama - coś jakby sm.
Ja - sm (póki co łagodne).
Ale co dalej? Chciałam się rozmnożyć.
Ech...
Jestem w rodzinie pierwszą osobą zdiagnozowaną z sm.
Ale... Moja mama - kiedyś wyszły w rezonansie zmiany, które mogą być esemowe. Mądry doktor powiedział, interpretując badania, że póki nie ma żadnych objawów, nie ma się co tematem zajmować. Objawy... W sumie raz było coś, co można by za rzut wziąć - problemy z równowagą. Oby nic więcej się nigdy nie pojawiło.
Linia mama mamy: Hashimoto, problemy z cholesterolem (mimo dobrej diety).
Linia ojciec mamy: bielactwo, alergie.
Jedna wielka mieszanka autoimmunologiczna.
Mama - coś jakby sm.
Ja - sm (póki co łagodne).
Ale co dalej? Chciałam się rozmnożyć.
Ech...
Niby niedziedziczne, ale ostatnio coraz więcej słyszy się, że jednak może być dziedziczne.
Dobre pytanie, ja myślę, że się nie podejmę i nie zaryzykuję...
arronia pisze:Ale co dalej? Chciałam się rozmnożyć.
Dobre pytanie, ja myślę, że się nie podejmę i nie zaryzykuję...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez malina :/, łącznie zmieniany 1 raz.
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Ja się już rozmnożyłam I co teraz.........mam sobie włosy z głowy rwać Owszem martwię się o moje dzieci, ale to nie zmienia faktu, że chciałam je mieć. Gdybym sugerowała się obciążeniem dziedzicznym moich przodków to wychodzi na to, że w ogóle na istnieniu swojej osoby powinnam poprzestać. Za mąż też nie powinnam wychodzić, bo............to zwiększa ryzyko , dochodzi obciążenie dziedziczne rodziny męża ( dla dzieci oczywiście )arronia pisze:Ale co dalej? Chciałam się rozmnożyć.
Wątpię, aby rozpatrywanie w tej kwestii miało jakikolwiek sens. Kto wie co czai się za rogiem Kto powiedział, że jeżeli mamy już SM to inna poważna choroba się nie przyplącze Ja osobiście uważam, że nie ma co w ten sposób kalkulować życia, bo pozbawimy się dobrowolnie tego, co szczęściem się zwie............Dla mnie ważne jest, że ktoś powie do mnie......... mamo i nie czuję się z tego powodu egoistą.
.........jest coś, co Nas łączy.......
Ja też jako jedyna w mojej rodzinie mam SM ( ani rodzice, ani dziadkowie ani pradziadkowie nie chorowali ). Rozumiem natomiast, że pewien układ genów może predystynować do zachorowania i że gdzieś kiedyś popełniłam błędy, które chorobę wywołały. Ja tych błędów upatruję w diecie ( tłuszcze nasycone ) i długotrwałym stresie, któremu byłam onegdaj poddana ( teoria o sm jako chorobie z tęsknoty, stresu... ).
Jolcia, zajrzyj >> tutaj << i dopytaj o sprawę.
Wróć do „Sugerowane tematy....”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości