No to jestem po szeroko zakrojonym MRI - głowa, odcinek szyjny i odcinek lędźwiowy.
Godzina w rurze to jednak sporo, jak na mnie...
Technik to nie lekarz i chyba ma zakaz wypowiadania się, ale mówił, ze w odcinku szyjnym nic nie widzi a w głowie zmiany się znowu nie wzmacniają po kontraście. Albo ściemnia ze względu na to, ze nie jest kompetentny. No nieistotne. Jestem niesamowicie zadowolony, że mam to za sobą.
Udało mi się z rańca obiec i plaz zabaw, gdzie moja mała pani miała husiu-husiu i kwiaciarnię w celu obdarowania większych pań
No małej też, ale od razu obtargała prymulkom kwiaty
Jak mogę poradzić sobie z maluchem na barana, kwiatami w ręce i jednoczesną obsługą domofonu, plus wyniesienie stworka na plecach na drugie piętro, to chyba jest nieźle
Nikt mi niczego nie zagwarantuje na przyszłość - cieszę się tym, co mam tu i teraz a zarazem staram się nie poddawać dołom.
Za miesiąc reumatolog - niech duma nad papierami, może wyniki w jego specjalizacji okażą się kluczowe.